tag:blogger.com,1999:blog-35391926897034173522024-03-14T06:59:35.704+01:00Super Bezczel Bros. - Blog o grachO grach bez wazeliny. Konkretnie, z humorem i błyskotliwością :) Dużo publicystyki, ciekawostek i wiadomości ze świata gier. Wpadaj do szalonych braci!Unknownnoreply@blogger.comBlogger37125tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-71858357916881201152012-02-14T13:58:00.000+01:002012-02-14T13:58:40.924+01:00Podróż w nieznane.<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;"><br />
</span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTComvWupOoAgG4YK5-QI2od7p7cmgirgOBYKkvLjpSFtR-9smTcbuAbOlem95dUwQE5ryjW1zQ2LYZJuqyUreRVAFVGIh1sot0ejCYVeuTneOrNPACE2BVTg_ReUm6IAlOgSHVYGF6QsE/s1600/Limbo.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTComvWupOoAgG4YK5-QI2od7p7cmgirgOBYKkvLjpSFtR-9smTcbuAbOlem95dUwQE5ryjW1zQ2LYZJuqyUreRVAFVGIh1sot0ejCYVeuTneOrNPACE2BVTg_ReUm6IAlOgSHVYGF6QsE/s320/Limbo.jpg" width="320" /></a></div><div style="margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: medium;"> Limbo to inaczej otchłań. Sfera piekła zarezerwowana dla osób nieochrzczonych czyli głównie dzieci. Jest formą przejściową. Czyśćcem przez który podróż może wprowadzić zatraconego do raju. Dzieci, piekło i podróż. Wszystkie te aspekty zawierają się w tytule wydanym w 2010 roku przez duńskie niezależne studio "Playdead". Sami twórcy określają rozgrywkę jako "próby i śmierć". Idealnie zarysowując jej typ. </span> </div><div style="margin-bottom: 0cm;"> </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;"></span></div><a name='more'></a><span style="font-size: medium;"><br />
</span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: medium;"> Mroczny las, dotknięciem budzimy dwa okrągłe punkty leżące w szuwarach. </span><span style="font-size: medium;">Lęk</span><span style="font-size: medium;">. Po chwili wiemy, że to oczy a z trawy wyłania się cienisty zarys głównego bohatera.</span><span style="font-size: medium;"> Chłopiec</span><span style="font-size: medium;">. Nie wiemy gdzie, jak, i po co się tu znalazł. </span><span style="font-size: medium;">Groza</span><span style="font-size: medium;">. Oddane zostają nam do dyspozycji cztery akcje. Poruszanie się w lewo bądź prawo, skok oraz możliwość przesuwania przedmiotów. </span><span style="font-size: medium;">Tylko tyle</span><span style="font-size: medium;">. Prostota przypomina nam platformówki z lat 90ych. Okazuje się, że oprócz etapów zręcznościowych tytuł wymaga od nas ruszenia głową. Zagadki jakie przyjdzie nam rozwikłać są genialne w swej prostocie. Jednak rzadko jesteśmy w stanie wpaść na rozwiązanie nie wpadając w sidła śmierci. A do niej musimy się przyzwyczaić. Każda lokacja by ją przejść musi najpierw odebrać nam kilka żywotów. Oswajamy się z śmiercią. Staje się kołem, które może potoczyć nas dalej. Próby i śmierć.</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLUw46Ohzr6NOwnPo8J6GnWx_ybs2jr1WwcMtxQLsRQlhpPmyEjLBU9XPnO151a55aVhnADtTX4nfVLceZO7h_uhEpxONHGu_uHnJA8OO8uobEB3Hn31W06nNlwDovxLTu1IE15gudjVOv/s1600/limbo+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLUw46Ohzr6NOwnPo8J6GnWx_ybs2jr1WwcMtxQLsRQlhpPmyEjLBU9XPnO151a55aVhnADtTX4nfVLceZO7h_uhEpxONHGu_uHnJA8OO8uobEB3Hn31W06nNlwDovxLTu1IE15gudjVOv/s400/limbo+2.jpg" width="400" /></a></div><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: medium;"> Limbo to nie tylko wciągająca jak bagno mechanika rozgrywki ale również sposób ukazania świata. Monochromatyczna grafika i enigmatyczny drugi plan potęgują uczucie wyobcowania. Wspaniale namalowane tła tajemniczego lasu i upadającego zmechanizowanego miasta przywodzą na myśl niemiecki ekspresjonizm filmowy. Czyli niemy, czarno biały horror. Do tego należy dodać świetną animacje i fizykę. Szczególnie w momentach śmierci. Dopieszczono ją. Można zginąć na naprawdę wiele sposobów. Limbo to też muzyka. Szczątkowy ambient przeplatany nagłym mocniejszym industrialem potrafi podnieść ciśnienie nawet przy tak skromnym obrazie. A może dzięki niemu. Na pewno skleja całość niczym pajęcza sieć.</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOC18HUukakg3essJU6u_AY2Gb8ft0OjWIVfL9OlOqrWFCqlwBdm1keiSrihjW0G4LNZ371UdxzC4-Zda4SE0P96Sb5xRgfL2v3bAVbwfL7VpJjrYdjyny-Rj374UXDguQtospR8m177F5/s1600/limbo+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOC18HUukakg3essJU6u_AY2Gb8ft0OjWIVfL9OlOqrWFCqlwBdm1keiSrihjW0G4LNZ371UdxzC4-Zda4SE0P96Sb5xRgfL2v3bAVbwfL7VpJjrYdjyny-Rj374UXDguQtospR8m177F5/s400/limbo+1.jpg" width="400" /></a></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: medium;"> Limbo rzuca cień na branżę gier video. Zarabiając 7 i pół miliona dolarów pokazuję jak bardzo liczy się w dzisiejszych czasach artystyczne podejście do tworzenia. Kłania się starszym graczom i puszcza oko do młodych. Jedno jest pewne, tytuł absorbuje. Każdego. Kto usiądzie obok Ciebie na kanapie gdy w ciemnym pokoju będziesz rozwiązywał zagadki i przeżywał, wsiąknie w Limbo. Naprawdę Polecam.</span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;"> </div>baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-47161155294964053382012-02-02T21:25:00.000+01:002012-02-02T21:58:56.879+01:00Max jest brzydki, ale to wciąż madafaka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJK7W2yiiX6PInJYi6StSCryDWh-bUr3f6iExtu6os2gm0QLKOfKqzM8yu0Fxidz6zrU2DPXPATShPoUzsz103OpQHBYNPp7n69GjXEfqvpG8d_LFjwnYG2EKOMo89B3bvqJuKBA_NCj4/s1600/Max-Payne.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJK7W2yiiX6PInJYi6StSCryDWh-bUr3f6iExtu6os2gm0QLKOfKqzM8yu0Fxidz6zrU2DPXPATShPoUzsz103OpQHBYNPp7n69GjXEfqvpG8d_LFjwnYG2EKOMo89B3bvqJuKBA_NCj4/s200/Max-Payne.jpg" width="200" /></a></div>
Dawno
nikt tutaj nie publikował posta. Dawno w nic nie grałem... bla bla bla.
Tak całkiem na serio, w czasie kiedy nie mogliście się doczekać
kolejnej chorej notki baxa, albo mojego smęcenia, okoliczności i
zdarzenia losowe nie pozwalały nam tworzyć najlepszego bloga o grach w
sieci. Przeprowadzka, uczelnia, nowa praca, nowe mieszkanie. Dużo tego.
Ale przede wszystkim dopadł nas leń. Dobra. Koniec tego. Dlaczego na
zdjęciu obok jest Max? Bo to madafaka i na pewno porwał podkoszulek
baxa... :P<br />
<a name='more'></a><br />
Tak na prawdę to
całkiem niedawno postanowiłem odświeżyć sobie piękne wspomnienia
związane z pierwszą częścią przygód zdesperowanego policjanta. W mojej
pamięci zapisała się ostra jak żyleta grafika, dynamiczne przerywniki
filmowe, oraz świetna oprawa dźwiękowa. Gra miała też ciężki, w pewnym
sensie brudny i hipnotyzujący klimat. jak ta gra wygląda dziś? Sami
zobaczcie:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCgKIUQjlcgy486T7FTEmY08VugHwjd12QGg72WCGYsSYGSRQ98WA0Sd58XFHUaweF-WHgHnzV1HBQVXsHtgiJguRuAlhj5nmmYlog3FQMa2SSWP2GSvbNrSJUzXoQwoVaC2i-u8SM3w8/s1600/max-payne-3-gameplay-4.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCgKIUQjlcgy486T7FTEmY08VugHwjd12QGg72WCGYsSYGSRQ98WA0Sd58XFHUaweF-WHgHnzV1HBQVXsHtgiJguRuAlhj5nmmYlog3FQMa2SSWP2GSvbNrSJUzXoQwoVaC2i-u8SM3w8/s320/max-payne-3-gameplay-4.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-TUvbhfaDNNnlIyL0hbpRpMlHdE-nGAW4bspWLckU3B5MJIxSSk1RLmpt9v0Dskht1xDSi4Rgvs2HGS0IC24LnpBLN2nxIUcbL87mL1m_da-P2x1quKJM3naN5WKEoSxT8vKfuhbHgQ4/s1600/191461-max_payne_06.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-TUvbhfaDNNnlIyL0hbpRpMlHdE-nGAW4bspWLckU3B5MJIxSSk1RLmpt9v0Dskht1xDSi4Rgvs2HGS0IC24LnpBLN2nxIUcbL87mL1m_da-P2x1quKJM3naN5WKEoSxT8vKfuhbHgQ4/s320/191461-max_payne_06.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfP4g1cCV0Zz8URsNlO7UYW04lS4EBcRVg-8x28VMXVbBhewYO6teCCuZr0r4J2iUd5buIglOsFnpHjNI4pcz9FQFNBMSb2kz7sIgZA270eY15kn4gNIP9_UbMB8WJLe8uBvW6gMkvN9M/s1600/585349-max_payne_face.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfP4g1cCV0Zz8URsNlO7UYW04lS4EBcRVg-8x28VMXVbBhewYO6teCCuZr0r4J2iUd5buIglOsFnpHjNI4pcz9FQFNBMSb2kz7sIgZA270eY15kn4gNIP9_UbMB8WJLe8uBvW6gMkvN9M/s320/585349-max_payne_face.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjXZLoI0nUPi3qwI9X3giRtS6GJHmB35vvnrRZK_HGII_XiokjnL1gnwedrbGURgGA8qv1am5X-mQxf2j-kIJKKy1r5Q_1SvMBdf9Xy0inZ1_crOr9Z4roakMlfkSNFaq5U1rT8C9ihsM/s1600/max_1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjXZLoI0nUPi3qwI9X3giRtS6GJHmB35vvnrRZK_HGII_XiokjnL1gnwedrbGURgGA8qv1am5X-mQxf2j-kIJKKy1r5Q_1SvMBdf9Xy0inZ1_crOr9Z4roakMlfkSNFaq5U1rT8C9ihsM/s320/max_1.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Z tego co sam widzę całkiem nienajgorzej ta gra wygląda, ale
wierzcie mi: pamięć bywa zawodna. Modele postaci są paściarskie,
animacje kulawe, tekstury nudne i powtarzające się, lokacje pustawe. Nie
zastarzał się za to klimat gry. Wciąż przejmujący i ciężki. Oprawa
dźwiekowa to majstersztyk i świszczące kule wciąż brzmią tak, jakby
zaraz miałyby wylecieć przez ekran monitora. Muzyka towarzysząca
bohaterowi w krucjacie wciąż przygrywa dynamicznie i idealnie udziela
wsparcia graczowi w postaci kopa i ogromnych chęci do dalszej rozwałki.
Fabuła i ilustrujące ją komiksowe przerywniki wciąż dają radę. I
najważniejsze.W Maxa wciąż się gra bajecznie. Nie ma, jak zastrzelić w
jednym locie podczas "bullet time'a" czterech typków. Wtedy to była
nowość, dziś standard. Ale ten standard określił właśnie Max Payne.
Chwała! :D<br />
<br />
Na koniec najlepsza recka Maxa jaką
znajdziecie w internecie autorstwa niejakiego klocucha12. Polecam -
profesjonalizm w każdym calu :D<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/BxnN2LsN9HA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br />
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-1971684860633712312011-03-24T18:21:00.000+01:002011-03-24T18:21:43.412+01:00Nie ma to jak się spocić przed telewizorem, no nie ma...<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMWn_ceTvFbAQrl9tfZP8gBGsq6t2kcqKA3uNEDTIiJ-Jz9px6fN1WxURXcIudMw2ryo88Zr6oLjZN0gSyxOC_94sBdYw6-gNtItTUqnOm0SK_9vCz6fRwZmfZ5KHXtZ_BN-NWC_8ooGrr/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="203" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMWn_ceTvFbAQrl9tfZP8gBGsq6t2kcqKA3uNEDTIiJ-Jz9px6fN1WxURXcIudMw2ryo88Zr6oLjZN0gSyxOC_94sBdYw6-gNtItTUqnOm0SK_9vCz6fRwZmfZ5KHXtZ_BN-NWC_8ooGrr/s320/1.jpg" width="320" /></a> Do tego machając jedynie ręCymami. Hah da się, i to jak! A to za sprawą gry "The Fight", obsługującej move i dedykowanej konsoli PS3. Sama gra to gniot jakich mało. Rozwój statystyk postaci poprzez powtarzanie tych samych, smętnych treningów to jakiś mało śmieszny żart. Nie jesteśmy premiowani spektakularnymi wygranymi po których ledwo zipiemy, a waleniem w gruchę... (jeden z dostępnych treningów). Zakupy nowych spodni, bluzek, butów ... mogli se wsadzić gdzieś. Zero fabuły. Problemy z kalibracją. Trudność wykonywania ciosów specjalnych, kieprawa fizyka i animacja.<br />
Mimo wszystko są 3 rzeczy które rajcują w tym tytule niebywale. Soundtrack, oddający brudny klimat ulicy i motywujący do walki. Danny Trejo, który odwalił kawał dobrej roboty i wypada na tle tego całego bełkotu jak baton wśród paluszków. Oraz, co najważniejsze, możliwość spocenia się przed TVikiem. Wydawałoby się, że takie zwykłe machanie kończynami górnymi nie jest w stanie wywołać w nas, ludziach uczucia, zmęczenia czy też spocenia. A tu proszę, nasze zaangażowanie premiowane jest tygodniowym zakwasem. Po 3 godzinkach wytężonych walk o szacunek na dzielni, następnego dnia miałem problem z podtarciem się :P I to jest fakt. "W sumie to nawet polecam bo zabawa jest przednia jak się człek naumie".baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-75262268246040279672011-03-20T18:53:00.001+01:002011-03-20T18:55:04.111+01:00Sen o lamerstwie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://fc00.deviantart.net/fs70/i/2010/206/a/5/Dragon_Age_Screens__End_It_by_Nephraj.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="178" src="http://fc00.deviantart.net/fs70/i/2010/206/a/5/Dragon_Age_Screens__End_It_by_Nephraj.jpg" width="320" /></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Podjarany recką Saligii, odpaliłem sobie ponownie DA: Origins, w które nie grałem od roku, a którego jeszcze nie skończyłem. Lochy. Zamek. Lochy i zamek. Dostaje srogie baty od każdego pionka, mozolnie przebijam się przez każde małe plugastwo, zapisuje po każdej bijatyce. No masakra! Myślę sobie - "ale wyszedłem z wprawy!". No i gram dalej. Dostaje po dupie, za każdym razem muszę kilka razy "loadingować". Myślę sobie - "No powiedz to. Jesteś cienki jak dupa węża". Porażka. Nigdy nie zmniejszyłem w ciągu gry poziomu trudności! "Stałem się casualem, noobem!" - zawodzę w monitor. Już przywitałem się z tą myślą. Wszedłem w opcje, by zrobić to, co nieuniknione - stać się niczym gimnazjon, plugawym lamerem, grającym na najniższych poziomach trudności. Patrzę, a to był... koszmar. </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br />
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">moon</span>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-1512099968211211732011-03-20T13:29:00.002+01:002011-03-20T13:38:29.689+01:00Dragon Age 2 - Mega recenzja<div style="text-align: left;">[Poniżej prezentowany tekst jest autorstwa naszej przemiłej koleżanki "po fachu" ukrywającej się pod nickiem <i>Saligia</i>. Recenzja jest jej autorstwa i została opublikowana za jej zgodą!]</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA8wl0aIc8_a2qYQ1mGjiKl5S3AOI9uhbMNxZgJEZLOaRwGvdCqJqbH9QtLtB3g5OZ8c8yjyq8UxyIUe87nWk89pbteLEF8ib7YP3nxmaMI2vE5rn5lN9XtZZVC1np7cjm6ih3ITAnPGA/s1600/Dragon-Age-2-Gameplay-Video.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="190" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA8wl0aIc8_a2qYQ1mGjiKl5S3AOI9uhbMNxZgJEZLOaRwGvdCqJqbH9QtLtB3g5OZ8c8yjyq8UxyIUe87nWk89pbteLEF8ib7YP3nxmaMI2vE5rn5lN9XtZZVC1np7cjm6ih3ITAnPGA/s400/Dragon-Age-2-Gameplay-Video.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;"><b>O Dragon Age 2 słów kilka,</b> </span></div><div style="text-align: center;">czyli recenzja dłuższa niż ustawa przewidywała</div><div style="text-align: center;"> <i>by Saligia</i></div><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><u><b>Tytułem wstępu, czyli o czym będę pisać</b></u></i></span><br />
Oczekiwane Dragon Age 2 przyszło i zebrało swoje opinie. Lepsze, gorsze, ale z ogólną tendencją do „dobre, ale nie tak dobre jak Origins”. Takoż i mnie zdarzyło się napisać swoje przemyślenia, z którymi - ku radości jednych, rozpaczy innych i absolutnej obojętności całej reszty - przyszło mi się podzielić. Będzie o tym jakie widzę mocne strony tej gry, a czego jej brakowało. Będę skupiać się też na porównaniu DAO i DA2 oraz na tym dlaczego uważam, że DA2 jest… lepsze. Suprise, suprise. Obiecuję, że starałam się unikać popadania w fangazm.<br />
<br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><u><b>Tytułem wstępu 2, czyli o czym nie będę pisać</b></u></i></span><br />
Jeśli ktoś oczekuje, że będę tutaj oceniać grafikę, system walki czy mechanikę rozwoju postaci, to może od razu wybrać inną recenzję. Dla mnie wszystkie te elementy to jak lukrowany napis na torcie – jak jest fajny to fajnie, a jak nie to trudno, byleby nie psuł przyjemności jedzenia. Tak jak w torcie liczy się biszkopt, nadzienie, owocki i galaretka, jak dla mnie liczy się fabuła, postaci, klimat i emocje. Dla tych, którzy zaczną teraz marudzić, że „no tak, baba to musi zaraz o emocjach mędu-smędu, zamiast o konkretach typu do<br />
którego poziomu można dobić i czemu tak niskiego”, przypominam tylko, że skrót RPG rozwija się do Role Playing Game, a nie Roll Playing Game. Jakby było coś szokująco tragicznego albo powalająco przełomowego, to może bym napisała. Ale nie ma. Aha, i o zjeżdżaniu po śniegu na budyniu. O tym też nie będę pisać.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkq2-kcJayf7JJHfcA697IykenuhkkZEq5iPIO4IZ1GMFPR2qIC1Meakn88EM19hAexhAKePJmeDBvDAOR_jV3pCQgAzkosdrHnpADMl3CieARp-0EtnS5ZOvObirDCcGrgjUcKCO0hcs/s1600/Dragon-Age-2-Hawke-Jumps-Ogre.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkq2-kcJayf7JJHfcA697IykenuhkkZEq5iPIO4IZ1GMFPR2qIC1Meakn88EM19hAexhAKePJmeDBvDAOR_jV3pCQgAzkosdrHnpADMl3CieARp-0EtnS5ZOvObirDCcGrgjUcKCO0hcs/s400/Dragon-Age-2-Hawke-Jumps-Ogre.jpg" width="400" /></a></div><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><u><b>Bajery</b></u></i></span><br />
Jedną z największych zalet jest fakt, że główna postać - Hawke - żyje. Ma głos, mimikę i gestykulację jak na człowieka przystało, dzięki systemowi rozmów w stylu Mass Effect. Koniec z dynamiką postawy godną kołka ciosanego zardzewiałą siekierą oraz miną ekspresyjną jak klapnięty naleśnik. DA2 na tym tle zrobiło jeszcze jeden kroczek w stosunku do ME. „Wolne wypowiedzi” (takie, w których nie wybiera się tonu) dopasowują się do ogólnego stylu, w jakim zazwyczaj prowadzi się rozmowy. To stwarza wrażenie, że<br />
charakter Hawke jest bardziej spójny. Są trzy ogólne typy: dyplomatyczny, sarkastyczny i brutalny (zainteresowanych mechaniką kształtowania osobowości zapraszam tutaj: http://dragonage.wikia.com/wiki/Dialogue_wheel) Sama grałam Hawke typu sarkastycznego i mogę powiedzieć, że sypie dobrymi tekstami jak z rękawa. Na szczęście companioni nie zostają w tyle.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLiWPLYYM8gt1saRHsUAA3g9isTKuWmQh3t0eD60LrH8rsMYW1JIjSTMwZSg0QxlVAhyphenhyphen4DSbpT9vzpsegs6ynUG3mW-7paar4B7nLR1idri6kVdshqBIB0n24BOS2nnfzLvVKocCKkZR0/s1600/Dragon_Age_II_gameplay.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLiWPLYYM8gt1saRHsUAA3g9isTKuWmQh3t0eD60LrH8rsMYW1JIjSTMwZSg0QxlVAhyphenhyphen4DSbpT9vzpsegs6ynUG3mW-7paar4B7nLR1idri6kVdshqBIB0n24BOS2nnfzLvVKocCKkZR0/s400/Dragon_Age_II_gameplay.jpg" width="400" /></a></div><br />
No właśnie, twoje osobiste stadko pomocników, czyli companioni. Bantery dostarczają równie wiele radości jak w DAO. Nie raz i nie dwa rechotałam w monitor albo suszyłam zęby jak idiotka. Dodatkowo towarzystwo bardzo lubi wcinać się w rozmowy, a czasami posiadanie określonego companiona we właściwej sytuacji, może otworzyć specjalny wybór dialogowy. Pod względem rozrywki dostarczanej przez komentarze przodowała u mnie bezczelna pani pirat Izabela i krasnolud-gawędziarz Varric, ale wszyscy mają swoje momenty. I zabawne, i ciekawe, i po prostu sympatyczne. Naprawdę polubiłam tę bandę postrzeleńców. Misje dla dopieszczania companionów były zajmujące, chociaż na różne sposoby. Było i poważnie, i zabawnie, i nawet bardzo tragicznie. Znacznie lepiej napisane i bardziej złożone, niż te marne namiastki osobistych zadań z DAO i DAA. Skoro przy tragizmie jesteśmy… Ogromny plus za kilka scen, po których miałam srogi zjazd emocjonalny (i to one moim zdaniem czynią tę grę 18+, a nie hektolitry krwi czy motywy mniej lub bardziej sugestywne seksualnie). Bardzo dobre przykłady umiejętnego grania na uczuciach. Wiem, że gra jest naprawdę dobra, jeśli przynajmniej raz poczułam się jakby ktoś kopnął mnie w twarz. DA2 zdołało kopnąć mnie kilka razy, a raczej nie należę do delikatnych kwiatuszków i umiem trzymać gardę. Tu dochodzimy do faktu, że tym kopaniem w twarz, zdołali wymusić na niżej podpisanej przełomową dla niej sytuację, czyli fakt, że pierwszy raz w historii mojego grania w cRPGi zdarzyło mi się, że odmówiłam companionowi sfinalizowania jego dopieszczającego questa, bo po prostu... miałam przeczucie, że to się źle skończy. Wniosek płynący z bolesnej nauki. Chwilę wcześniej innej postaci pomogłam i potem żałowałam, że się zgodziłam, bo wyszło... powiedzmy, że odczułam potrzebę zjedzenia czekolady. Dużo. Plułam sobie w brodę, że uległam typowej „ciekawości gracza”, zamiast posłuchać rozsądku. Na własne życzenie zaliczyłam kolejne emocjonalne kopnięcie między oczy i to z półobrotu. W ten trudny sposób dowiedziałam się, że czasami odmowa podjęcia się jakiegoś zadania, to najlepsze wyjście z punktu widzenia postaci i zachowania pozytywnego samopoczucia. Nie tylko jednak podczas misji dla companionów bywały momenty, w których mając kilka opcji, brakowało mi dodatkowej: „cofnąć czas, żebym nigdy tu nie dotarła i nie musiała decydować o [tu wstaw czym]”. Jest sporo trudnych wyborów, a im dalej w las, tym większa szansa, że kłoda zleci na łeb.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLUSmaVXrgMaPDlJf1H-LpoXPi3041Do89rNzsOuKtc8NWaiu-lKXl_U_k4fDSqcIpRaBa7xQEFiLC8GmzM5ACA85oR1KhKwN9SKFgcua1eSn2CyRgi5-XVZlC1NEaYCblK5dRZUOxQiw/s1600/06095.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLUSmaVXrgMaPDlJf1H-LpoXPi3041Do89rNzsOuKtc8NWaiu-lKXl_U_k4fDSqcIpRaBa7xQEFiLC8GmzM5ACA85oR1KhKwN9SKFgcua1eSn2CyRgi5-XVZlC1NEaYCblK5dRZUOxQiw/s400/06095.jpg" width="400" /></a></div><br />
Warto też wspomnieć, że na przestrzeni aktów (które dzieli czasowo kilka lat) widziałam jak pewne wydarzenia wracały, żeby ugryźć mnie w tyłek, acz trudno mi orzec ile z tego wynikało faktycznie z moich działań. Niemniej, decyzje z przeszłości miewają późniejsze konsekwencje i to pod różnymi postaciami. Nie jakoś lawinowo, ale zauważalnie. Możliwe, że to „iluzja nieliniowości” (jak dotąd grałam raz, więc okaże się przy kolejnych podejściach), ale zrobiona bardzo zgrabnie. Mimo dość luźnej konstrukcji całej opowieści (wszystkie trzy akty mają różne motywy przewodnie), jakoś tam pewnie wątki się ze sobą przeplatały.<br />
<br />
Wspomniałam już o świetnym voice actingu? Nie? To teraz wspominam – rewelacyjny VA. Kropka.<br />
<br />
Na koniec tych peanów wspomnę o jeszcze dwóch elementach, które podbudowują klimat. Po pierwsze muzyka, którą podsumuję krótko „mniam”. OST cieszy moje uszy nawet w chwili jak piszę te słowa. Więcej nie mam co się rozwodzić, bo po prostu trzeba usłyszeć. Po drugie, praca kamery podczas dialogów oraz cutscenek (tych ostatnich jest znacznie więcej, niż w DAO) jest ciekawsza. Chętniej ustawia się w bardziej nietypowych ujęciach. Same cutscenki są dynamiczniejsze i lepiej wyreżyserowane.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMTXH3z5vWzhVVKqgtZkaA21anyO3A4s-Y3h-Iyl9dWYwKO64ofMrzgz7NWCQr-MAt340VgA-lftNQ1GOqtGECyu1XTxn6G0BEbCAlI76Q05XmuY-pfoBCaM25AA5hgAg8SG8a5HTk13w/s1600/screenshot-58-sebastian_arcane_horror-p_17277.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMTXH3z5vWzhVVKqgtZkaA21anyO3A4s-Y3h-Iyl9dWYwKO64ofMrzgz7NWCQr-MAt340VgA-lftNQ1GOqtGECyu1XTxn6G0BEbCAlI76Q05XmuY-pfoBCaM25AA5hgAg8SG8a5HTk13w/s400/screenshot-58-sebastian_arcane_horror-p_17277.jpg" width="400" /></a></div><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><u><b>Buble</b></u></i></span><br />
Największym mankamentem, który narzucał mi się jak facehugger, był fakt, że ekipa za dużo "garrusowych" kalibracji uprawia. Nie da się spędzić z nimi na radosnych pogwarkach tyle czasu, co z ich odpowiednikami z Origins. Sporo gwarzą między sobą, nierzadko wtrącają się do rozmów, które prowadzisz z innymi, jak pisałam wcześniej... ale niestety z tobą jako z tobą to już tak chętnie nie gadają. Cholera, nawet jak mi do chaty wpadli to głównie, żeby "pogadać" z psem albo jak czegoś chcieli. Samoluby przeklęte! Zwłaszcza w pierwszym akcie mnie to frustrowało momentami – chciałam pogadać, a tu ni wuja. Sytuacja naprawia się trochę w drugim i trzecim akcie, kiedy masz do wykonania ich dopieszczające zadania. Wtedy się trochę rozgadują (w końcu! lata im to zajęło, duh!). Generalnie jednak jeśli chce się lepiej lub szybciej poznać jakąś postać, to trzeba ją po prostu zabierać ze sobą do drużyny. Słuchać jak rozmawia z innymi oraz jak komentuje to, co robisz. Romans też nie zaszkodzi ;). Cóż, jak życiu, nie poznasz kogoś jak będzie ciągle grzać ławę u siebie w domu. Szkoda, że są tylko trzy miejsca w „drużynie operacyjnej”, a jej zbalansowanie jednak ułatwia życie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXCRoMh8CJczstQ0g2YZIbyfUEUdpXsz9GlGg_VK9RwlnrChIG5WTQvBZccC_zS6swFdCgNSx4ev60-eoIsgxtVHRBuAiMCN4pJ7cb3SbUP2dUrKe2aSJeZIz-TZcI3t-8ATfQ3glIiHk/s1600/screenshot-43-mage-o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXCRoMh8CJczstQ0g2YZIbyfUEUdpXsz9GlGg_VK9RwlnrChIG5WTQvBZccC_zS6swFdCgNSx4ev60-eoIsgxtVHRBuAiMCN4pJ7cb3SbUP2dUrKe2aSJeZIz-TZcI3t-8ATfQ3glIiHk/s400/screenshot-43-mage-o.jpg" width="400" /></a></div><br />
Swoistą wadą (acz bardziej marketingowym błędem) jest fakt, że DA2 nie bardzo wpasowuje się jako kontynuacja DAO, stąd prawdopodobnie dużo narzekań na jego temat. Spodziewano się podobnego klimatu, a dostaliśmy coś mocno odmiennego. Fabularnie ponadto łączą się w nikły sposób. Pomimo wielu innych zalet trochę mnie to zawiodło, bo o paru sprawach miałam nadzieję usłyszeć więcej (Morrigan!). Na ten temat napiszę więcej trochę później.<br />
<br />
Pamiętacie, jak mówiłam, że nie będę pisać o grafice? Cóż, jak powiedział Darth Vader do Starkillera „I lied!” Jest jeden element, od którego krwawiły mi oczy, a mianowicie… okropne dłonie. Wyglądają jak u trupa albo przynajmniej 80-latka z artretyzmem. Wygląda gorzej i godzi w poczucie estetyki bardziej niż żółte zęby z DAO. Trochę psuło nastrój, kiedy po kilku upojnych chwilach Hawke leży ze swoją lubą, sypią się wyznania od serca, wątroby oraz nerek na dodatek, a moją uwagę nieodparcie przykuwa to trupie łapsko, które czule gładzi szczupłe elfie ramię. Brrr… Czy naprawdę tak ciężko było zadbać o taki detal, żeby nie wyglądał aż tak źle? Szczęściem nie widać go zbyt często.<br />
<br />
Innym mankamentem techniczno-graficznie-designersko-klimatycznym jest fakt, że większość lokacji jest taka sama. Momentami czułam się jak w sidequestach z ME1: "o, czy czasem tu nie byliśmy niedawno?" Wygląda to jeszcze gorszej niż w przypadku powtarzających się stacji badawczych, gdzie jeeeszcze od biedy można by zrozumieć podobny styl budownictwa. Ale tak samo wyglądające jaskinie? No bez jaj - Natura wzięła sobie wolne? Z czasem nauczyłam się to jakoś ignorować, ale lokacje typu kopiuj-wklej nie robią zbyt dobrego wrażenia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv7jHJYYWrnPTFO6c4f3A9yGVv571iZHVHVo586si57kS5j8ZbOZ365CB9x7s__5v7YUatleUjfaiNN3EquNi6AqaqE_XgTZN9wTuC65U8r0opJ1RlxM4s46EC9jbpmB_mYaF8-OwExmM/s1600/screenshot-53-rogue_female-o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv7jHJYYWrnPTFO6c4f3A9yGVv571iZHVHVo586si57kS5j8ZbOZ365CB9x7s__5v7YUatleUjfaiNN3EquNi6AqaqE_XgTZN9wTuC65U8r0opJ1RlxM4s46EC9jbpmB_mYaF8-OwExmM/s400/screenshot-53-rogue_female-o.jpg" width="400" /></a></div><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><u><b>Klimat DAO a DA2</b></u></i></span><br />
Przede wszystkim należy zdać sobie sprawię, że DA2 to nie drugie DAO. W DAO było się The Chosen One, który miał zbawić świat w weekend. Tutaj... cóż, mamy w zasadzie tak jak zapowiadali developerzy: "the story of how the Champion became the Champion". Każdy akt ma jakiś wątek przewodni, ale poza tym jest konkretna paczka side questów. Pierwszy akt bardzo przypomniał mi początek Baldur’s Gate 2 (to pozytyw, jakby ktoś miał wątpliwości) gdzie trzeba zebrać kasę na ratunek Imoen, przy okazji wplątując się w wojnę między Złodziejami Cienia a ich konkurencją. Tutaj też wszystko kręci się wokół tego, że musisz zdobyć spore fundusze, a żeby to zrobić niejako siłą rzeczy zaczynasz babrać się w różnych i podłużnych sprawach w Kirkwall. Dodam, że był moment, że nie wiedziałam do którego garnka włożyć rękę, bo lekko przytłaczała mnie ilość znaczników na mapie. Na szczęście generalnie zadania są dość ciekawe, łącznie z takimi gdzie moja mina wyrażała soczyste "wtf", a czasami nawet „oh shit, we’re screwed” (a potem tamci zbierali łupnia, naturalnie :P). Można by ująć ogólnie, że pierwszy akt to opowieść o przetrwaniu. Po prostu próbujesz jakoś ułożyć sobie nowe życie, a że obecne nie jest we fiołkach i tęczach – łapiesz okazję by to zmienić. Nie ma epickiego ścierania się ze złem absolutnym w epickich bitwach przy epickich chorałach gregoriańskich. Co w drugim i trzecim akcie to już mniejsza z tym. Z każdym aktem jednak sytuacja jest coraz trudniejsza i coraz ciężej przychodzi podejmować pewne decyzje. I nadal brak klasycznych chorałów.<br />
<br />
Czy taka formuła jest lepsza czy gorsza? Kwestia gustu, naprawdę. Jest znacznie mniej epicko epicka i jeśli chodzi o kaliber bohatera, Warden wciąga Hawke nosem, zagryzając jego płytówką. Hawke za to jest postacią mroczniejszą i bardziej krwistą (i nie mówię o poziomie gore), właśnie dlatego, że jest bliżej ziemi. Jego/jej historia jest bardziej osobista i łatwiejsza do identyfikowania się. To nie kolejna opowieść o zbawieniu świata przed abstrakcyjnym złem absolutnym, ale opowieść o tym, w jaki sposób Hawke staje się kim się staje. Jak zmienili się ludzie z jego/jej otoczenia. Oraz jak jego/jej działania ostatecznie odbiły się echem szerszym niż można by się spodziewać ze skromnych początków. Klasyczne niemal "from zero to hero", acz tutaj przydałoby się dodać motto DAO, które znacznie bardziej pasuje do DA2: "not every hero is pure". Nie odmawiam jednak nikomu, że może woleć coś bardziej epickiego. To też ma swój urok. odsumowując w jednym zdaniu: DAO to dark heroic, a DA2 to raczej "dark with some heroic touch".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDnJVmLLhYW9atAtmfWFYAyj71EV3kZnWw9BRzgFzhRvtDJLzRYL_QobC4tU_SkhepHZ5Y63KvY6boV-vvdf5TA0EzCd9qVuhL73REoUI8pgODjVvWATis6hBkE8Uv0PJ4WWJ7jy-HHi0/s1600/screenshot-45-rogue_abilities-o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDnJVmLLhYW9atAtmfWFYAyj71EV3kZnWw9BRzgFzhRvtDJLzRYL_QobC4tU_SkhepHZ5Y63KvY6boV-vvdf5TA0EzCd9qVuhL73REoUI8pgODjVvWATis6hBkE8Uv0PJ4WWJ7jy-HHi0/s400/screenshot-45-rogue_abilities-o.jpg" width="400" /></a></div><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><u><b>Decyzje z DAO a DA2</b></u></i></span><br />
Decyzje z DAO mają znaczenie raczej kosmetyczne, podobnie jak między ME1 i ME2, co sygnalizowałam wcześniej w bublach. Głownie są to jakieś sugestie i wspominki oraz krótkie rólki niektórych postaci z Origins i Awakening (z chlubnym wyjątkiem pod postacią Andersa). Jeśli liczyło się na zakończenie niektórych fruwających wątków z Origins, to niestety. Kto wie jednak czy nie szykowane jest coś na le grande finale jak w ME3. Tak, nie ma wątpliwości, że będzie kolejna część, gdyż zakończenie jest jak najbardziej otwarte. Trudno zresztą się tego nie spodziewać, skoro mamy do czynienia z opowieścią o tym co już się wydarzyło, a gracz „tylko” dowiaduje się co się w zasadzie wydarzyło i jak do tego doszło.<br />
<br />
Tak po prawdzie fabuła DA2 nijak ma się do DAO, poza tym że dzieje się w tym samym świecie. To raczej „kolejne ważne wydarzenie Wieku Smoka”. Może poprawiłoby sytuację, gdyby nie nazwano tego „Dragon Age 2”, ale też dano podtytuł, typu „Dragon Age: the Champion” czy „Dragon Age: Not Origins”. Sama końcówka jednak sugeruje ciut, że Warden i Champion mają coś specyficznego wspólnego (nie chcę wdawać się w szczegóły, żeby nie godzić w wyczulenie na temat spoilerów), tylko jeszcze nie wiadomo, o co dokładnie chodzi, ale [cytat]„that’s not coincidence”[/cytat]. Może kolejna część (albo dodatek? ) ujawni, że wątki Plagi oraz wydarzeń w Kirkwall splatają się ze sobą w jakiś bardziej bezpośredni sposób. A może franczyza Dragon Age ma po prostu dotyczyć tego, co sugeruje nazwa, czyli Wieku Smoka i tego jak pod wpływem różnych wydarzeń i osób - pozornie ze sobą niezwiązanych, ale jako suma istotnych globalnie – zmienia się świat Thedas. Ale to tylko moje spekulacje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDPMh14UZsi4KhF1fAnlADudL6kHdcIArrYpzhoXlo1IAeFPApJ4CB7wV26tOR9N8Li9z_-BVqUD9J8-v9XNezDRUhJE9eOsn_X4BFF8xO_-YNrnKJPjkUkdIEf1MSpwYklIpOwlzrahs/s1600/screenshot-62-sebastian_savior-o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDPMh14UZsi4KhF1fAnlADudL6kHdcIArrYpzhoXlo1IAeFPApJ4CB7wV26tOR9N8Li9z_-BVqUD9J8-v9XNezDRUhJE9eOsn_X4BFF8xO_-YNrnKJPjkUkdIEf1MSpwYklIpOwlzrahs/s400/screenshot-62-sebastian_savior-o.jpg" width="400" /></a></div><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><i><u>Dlaczego DA2 jest lepsze od DAO aka „obiecuję, że naprawdę kończę”</u></i></b></span><br />
Druga część może bardziej angażować emocjonalnie właśnie dzięki temu że jest mniej „epicka z chorałami w tle”. Nie ma jakiegoś abstrakcyjnego Złego Zła, które wypełza z Plugawej Czeluści by zniszczyć świat, ponieważ Czeluść była bardzo plugawa, a Zło jest bardzo złe. Zamiast tego mamy nienawiść, ambicję, paranoję, nietolerancję i inne smakowite rzeczy; ale też rodzinę, przyjaźń, lojalność i ciastko z dziurką. Nie ma łatwych wyborów. Nie ma dobrych i złych, są tylko mniej lub bardziej winni (aż chciałby się dodać za Piekarą „Zabijmy ich wszystkich, Pan rozpozna swoich” ;>). Oczywiście, że nie jest do gra idealna, ale ideały to mit. Jest na tyle dobra, bym wybaczyła jej niedoróbki, a fabularne i klimatyczne odejście od arcyepickości uważam za krok do przodu, a nie – jak wielu – do tyłu. Jeśli ktoś – tak jak ja – woli cięższe klimaty, to myślę, że DA2 powinno mu przypasować bardziej niż DAO. Bo co innego może być wyznacznikiem naprawdę dobrej historii, jeśli nie to jak silne emocje potrafi wyzwolić?<br />
<br />
<i>Saligia</i>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-26123389997839644152011-03-18T22:16:00.001+01:002011-03-20T13:41:06.329+01:00Najdłuższa Podróż okiem nerda<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQy4mE5OT-k7idOBMTjxqosCVsmDV-uGO8D5QenDnxUyZ_PP5wxd7K8BfzDwOa8owHmDLbbMjoSzjxYXQ483wruN2bR7gqV8k8ruB5RCGzR7jFd9717o5UnUtBrhIqTD1SkDuezXkz0rI/s1600/the_longest_journey_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQy4mE5OT-k7idOBMTjxqosCVsmDV-uGO8D5QenDnxUyZ_PP5wxd7K8BfzDwOa8owHmDLbbMjoSzjxYXQ483wruN2bR7gqV8k8ruB5RCGzR7jFd9717o5UnUtBrhIqTD1SkDuezXkz0rI/s320/the_longest_journey_1.jpg" width="320" /></span></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Stała się rzecz znamienna. Przeszedłem tego całego Longesta i jestem gotów do ględzenia. Na początek, zacznę nieprofesjonalnie. Gra jest zajebista! I nic, co napiszę później, tego nie zmieni. Zacznę może od rzeczy w przygodówce najważniejszej. Fabuła może nie jest szczytem szczytów i nie upijałem się ze szczęścia poznając ją, ale swój urok niewątpliwie ma. Ratowanie światów za oryginalne nie jest, ale szczegóły i niuanse robią tutaj różnicę. Jednak sama fabuła nie jest tak naprawdę istotna. Najważniejsze są emocje, jakie pojawiają się podczas grania, oraz moralizujące wypowiedzi co poniektórych postaci. Pod przykrywką mało ambitnej historii przemycają się na ekran ambitne treści, których za wiele w obecnych grach nie uświadczycie. Podczas gry odpowiemy sobie przede wszystkim na fundamentalne pytanie: "kim jestem?". Nieprawdopodobne, ale to prawda. Usłyszymy też, że mamy być jak fala. Osobą, której działania rozchodzą się po otaczającej nas rzeczywistości i modelują ją. Niebywałe, że w "gupiej gierce" można znaleźć takie treści. Brawo.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br />
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKatOYApESsUUrIa_P96X_PN5LvDXqwSLBoPFpQ1gmVPNbj_iRAbL4QkQKbDBWlNtcbqd7Gd8gX_ihkqickp6CJsb5usIUdKBpme_AkaBlEgXDzY4iwFnXR5jK_XawP-dZkgJ3bILZ55Y/s1600/424582-venicesquare_super.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKatOYApESsUUrIa_P96X_PN5LvDXqwSLBoPFpQ1gmVPNbj_iRAbL4QkQKbDBWlNtcbqd7Gd8gX_ihkqickp6CJsb5usIUdKBpme_AkaBlEgXDzY4iwFnXR5jK_XawP-dZkgJ3bILZ55Y/s320/424582-venicesquare_super.jpg" width="320" /></span></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Po randce z April Ryan na pewno zapamiętam zastęp ciekawych bohaterów. Ich emocje, potrzeby, historie i opowieści rekompensowały mi wolne tempo gry (no co? Jestem konsolowcem :P) Mimo to, na pewno zapamiętam gadającego kruka-lowelasa, krwiożerczą babcię, kapitana-marudę i wielu, wielu innych. Inna sprawa ma się z głównymi badassami: są daremni. Ich sposób na zło to wolne wypowiadanie słów i ton przemądrzałego belfra. No i chęć, aby ZAWŁADNĄĆ ŚWIATEM! Eh.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Zagadki nie należą do najtrudniejszych, ale kilka z nich podniosło mi ciśnienie (np. połączenie zacisku, dmuchanej kaczki i linki, aby zdobyć klucz z naelektryzowanych torów. Co za pomysł!). Całkowitą padaką są natomiast puzzle/łamigłówki. Nie ma ich wiele (i dobrze), ale jak już się pojawiają, wiadomo, że trzeba sięgać po solucje. Nie wiem. Może ja jestem jeszcze nie wprawiony, albo po prostu ciemny, ale na puzzlach połamałem sobie zęby i wyrwałem wszystkie włosy.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_k_qgUqbdD40qZrOrclTC_a_oFu8GIrBDiC6ooZPKUIPzg63Hv3759noEtroxuZGrkZAScSeU6Y8jhO3PjAtYz6Lru27qHsW07A7GvYg5bUAl2ZrYCIJj7WQhOJ8_NeMRnX5XAgJY8Jo/s1600/the_longest_journey_10.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_k_qgUqbdD40qZrOrclTC_a_oFu8GIrBDiC6ooZPKUIPzg63Hv3759noEtroxuZGrkZAScSeU6Y8jhO3PjAtYz6Lru27qHsW07A7GvYg5bUAl2ZrYCIJj7WQhOJ8_NeMRnX5XAgJY8Jo/s320/the_longest_journey_10.jpg" width="320" /></span></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Na koniec wspomnę o grafice. Krótko. Tła są bardzo ładne, modele postaci to kupa. Ciut lepiej wyglądają od klocków z Final Fantasy VII. Sytuacja się powtarza podczas scen filmowych. Na nich April to pasztet jakich mało.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br />
</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Prawda wygląda tak, że bawiłem się świetnie, nawet jeśli grą, którą przeszedłem przed <i>The Longest Journey</i>, był <i>Mass Effect 2</i>. Wiadomo, że przygodówki się nie starzeją, a Najdłuższa Podróż to już klasyka gatunku. Polecam!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></span></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">moon</span>Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-32998691373309026772011-03-13T22:32:00.001+01:002011-03-14T16:31:48.645+01:00Wrota piekieł otwarte, czacha dymi, spluwa urywa głowy, żyrandol...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTrgBLVWY3VoFCaNitCw_CEiy8SdlhEhCsQGZGpJWTdA5do-PESKYAar2tE9JFNpfBZpF5ti3_Cd7xSJK-UrDuw5qB4tc6Ir4TCs_yPCfJ9P6WGGddHYLyzSK-HnpAdjFa8DaouiyYJZQ7/s1600/12123.2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTrgBLVWY3VoFCaNitCw_CEiy8SdlhEhCsQGZGpJWTdA5do-PESKYAar2tE9JFNpfBZpF5ti3_Cd7xSJK-UrDuw5qB4tc6Ir4TCs_yPCfJ9P6WGGddHYLyzSK-HnpAdjFa8DaouiyYJZQ7/s320/12123.2.jpg" width="320" /></a></div> Odporny jestem na chory, piekielny klimat. Daleko mi do podziwiania skórzanej kurteczki i kolejnych headshotów. Nowa pozycja od EA oprócz szybkiej relaksującej rozwałki, nie wnosi nic nowego do spruchniałego świata wykręconych slasherów. Laska z której wychodzi jakiś pojeb? Spluwa o design'e żyrandolu... EA jako moloch wydawniczy zadziwia spektrum gier oferowanych naszej populacji. Przeraża fakt zapotrzebowania na tego typu produkcje. Obczajcie sobie trailer. Jak ktoś się zapali jak czacha na ten tytuł, niech da znać ;)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/uzNkfjoUhaI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-91768841349257013952011-03-13T11:02:00.005+01:002011-03-20T13:42:46.726+01:00Najlepsze gry 2d świata: SNES<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOEpUEp7avCWqN13DtkoMmTrS773dIDlRLvS6MtjwcNUwCCYnMnKkwuyca-foxb6Q0aiUMdlTd6ALG14SF5lhJAr1i2y1oht2BBEVkQkCmktcrdRGedH6TXX44R3SWDs2n4OL_EBHaeHw/s1600/Chrono+Trigger+-+Camping-468x.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><img border="0" height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOEpUEp7avCWqN13DtkoMmTrS773dIDlRLvS6MtjwcNUwCCYnMnKkwuyca-foxb6Q0aiUMdlTd6ALG14SF5lhJAr1i2y1oht2BBEVkQkCmktcrdRGedH6TXX44R3SWDs2n4OL_EBHaeHw/s320/Chrono+Trigger+-+Camping-468x.jpg" width="320" /></span></a></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">[Artykuł pojawił się na pewnym dużym portalu o grach, ale tekst jest mojego autorstwa, więc go tutaj zamieszczam]</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> W życiu każdego z nas przychodzi kiedyś taki czas, że pragniemy się zatrzymać i spojrzeć za siebie. Górnik spogląda wstecz by sprawdzić, ile już chodnika wykopał, żeglarz na mile, które wypływał, piłkarz na gole, które strzelił, a gracz, oczywiście na gry, w które grał. My w tej serii artykułów (jeśli będę miał siłę je pisać), pragniemy przybliżyć graczom najlepsze gry z długiej ery drugiego wymiaru – w skrócie 2d. <a href="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/mario.jpg" rel="lightbox[14013]" style="text-decoration: none;"><span id="more-14013"></span></a></span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Jakie były najlepsze dwuwymiarowe gry na poszczególne systemy? Jakie były najlepsze gry, zanim rozpanoszył się trzeci wymiar? W naszych artykułach będę się starał na te pytanie odpowiedzieć. Dzisiaj na tapecie: najlepsza 5 gier na SNES’a, który królował w domach ludzi na całym świecie w pierwszej połowie lat 90. To właśnie wtedy Square się rozpędzało ze swymi RPG’ami, Nintendo szalało z Marianem, a Capcom i Konami wypuszczało hit za hitem. Przedstawiam złotą piątkę z Super Nintendo.</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"></div><a name='more'></a><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br />
</span><br />
<div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">5. The Legend of Zelda: A Link to the Past – 1992 – NINTENDO</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><a href="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/zelda_link_to_the_past-495x247.png" rel="lightbox[14013]" style="text-decoration: none;"><img alt="" class="alignleft size-thumbnail wp-image-14014" height="157" src="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/zelda_link_to_the_past-495x247-210x157.png" style="border-bottom-style: none; border-bottom-width: 0px; border-color: initial; border-left-style: none; border-left-width: 0px; border-right-style: none; border-right-width: 0px; border-top-style: none; border-top-width: 0px; display: inline; float: left; margin-bottom: 2px; margin-left: 0px; margin-right: 7px; margin-top: 0px; max-width: 100%; padding-bottom: 4px; padding-left: 4px; padding-right: 4px; padding-top: 4px;" title="zelda_link_to_the_past-495x247" width="210" /></a>To ostatnia Zelda, która w założeniach i mechanice tkwiła głęboko w oldschoolu (mówię oczywiście o stacjonarnych konsolach). Po tej części powstała Ocarina i świat już nigdy nie był taki sam jak przedtem. Ale zanim do tego doszło, Nintendo wydało świetną grę, w której poza zabijaniem przeciwników i eksplorowaniem dungeonów, można było w wolnych chwilach skosić… trawę (jeśli grałeś, to na pewno wiesz, ile trzeba było się naciachać). Oprawa audiowizualna swego czasu była na wysokim poziomie, ale dzisiaj może razić zbytnim natężeniem cukierka i infantylizmu. Mimo wszystko jest miła dla oka i ucha, więc grając w to małe cudeńko nie będziecie mieć odruchów wymiotnych. Link to the Past, jak to w dziełach <em>Nintendo</em>bywa, jest przyjemna, kolorowa i działająca na wyobraźnię. Dużo eksplorujemy i zwiedzamy, czasem trzeba się naprawdę nachodzić. Mamy masę przedmiotów do odkrycia (różdżki, bumerang, miecze, płaszcze, łuk, itd.), wielu przeciwników do unicestwienia i lokacji do wymacania. Ta gra to baśń pełna wróżek i magii. Dziś to absolutna klasyka i pozycja obowiązkowa dla każdego fana dwóch wymiarów.</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">4. Final Fantasy VI – 1994 – SNES – SQUARE</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><a href="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/FINAL-FANTASY-VI.jpg" rel="lightbox[14013]" style="text-decoration: none;"><img alt="" class="alignright size-thumbnail wp-image-14031" height="157" src="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/FINAL-FANTASY-VI-210x157.jpg" style="border-bottom-style: none; border-bottom-width: 0px; border-color: initial; border-left-style: none; border-left-width: 0px; border-right-style: none; border-right-width: 0px; border-top-style: none; border-top-width: 0px; display: inline; float: right; margin-bottom: 2px; margin-left: 7px; margin-right: 0px; margin-top: 0px; max-width: 100%; padding-bottom: 4px; padding-left: 4px; padding-right: 4px; padding-top: 4px;" title="FINAL-FANTASY-VI" width="210" /></a>To, czym wyróżnia się ten RPG na tle innych, podobnych pozycji to… atmosfera gry. Fabuła nie dość, że jest dojrzalsza, to jeszcze akcja dzieje się w rzadko wykorzystywanym przez twórców gier klimacie steam-punk. Taka koncepcja mimowolnie wymogła na twórcach zastosowanie bardziej stonowanej kolorystyki, oraz użycia odpowiednio doniosłej ścieżki dźwiękowej. W taki sposób udało mi się streścić cały obraz gry, ale pozwólcie, że wejdę jeszcze w szczegóły niedotyczące prezentacji. Główna oś fabuły nie jest specjalnie istotna, ze względu na uniwersalność tematów, jakie się przy okazji działań przewijają przez całą grę. Dotyczy to takich tematów jak władza, moc, zdrada, poszanowanie dla reguł, miłość, zemsta, poszukiwanie sensu życia i wiele, wiele innych. Ich tropienie daje niezrównaną radość, a każdy nowo poznany bohater jest nośnikiem przynajmniej jednej tajemnicy oraz kilku poważniejszych dylematów. Bohaterów jest czternastu, dzięki czemu mamy sporo tajemnic do odkrycia. Są oni niezwykle charyzmatyczni, szybko ich akceptujemy (niestety są wyjątki – np. maskotka Moogle jako grywalna postać. sic!) i już po chwili przeżywamy z nimi zmienne koleje losu. Jak więc sami widzicie Final „szósty” fabułą stoi i gęstą atmosferą, co powoduje, że jest na pierwszym miejscu podium wśród RPG na <em>SNES’a</em>, oczywiście razem z Chrono Triggerem.</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">3. Super Metroid – SNES – 1994 (NINTENDO)</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><a href="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/Super_Metroid_Screen1.jpg" rel="lightbox[14013]" style="text-decoration: none;"><img alt="" class="alignleft size-thumbnail wp-image-14033" height="157" src="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/Super_Metroid_Screen1-210x157.jpg" style="border-bottom-style: none; border-bottom-width: 0px; border-color: initial; border-left-style: none; border-left-width: 0px; border-right-style: none; border-right-width: 0px; border-top-style: none; border-top-width: 0px; display: inline; float: left; margin-bottom: 2px; margin-left: 0px; margin-right: 7px; margin-top: 0px; max-width: 100%; padding-bottom: 4px; padding-left: 4px; padding-right: 4px; padding-top: 4px;" title="Super_Metroid_Screen1" width="210" /></a>Podobnie jak Super Mario World, Metroid jest kreatywną pożywką dla naszego zracjonalizowanego umysłu. Za pomocą drugiego wymiaru i 16 bitowego dźwięku stworzono coś, co dziś nawet za pomocą 3D udaje się tylko nielicznym. Chodzi o niewiarygodnie sugestywny klimat odosobnienia, tajemnicy i eksploracji nie nieznanych dla człowieka światów. W tworzeniu gry, wykorzystano grafikę, jako nośnik klimatu, resztę dopowiada sobie nasza wyobraźnia. Niesamowite, jaką można mieć wczutę, kiedy wraz z główną bohaterką, kroczy się w kosmicznym skafandrze po „opuszczonych” salach. Idziesz, i czujesz, że ktoś Cię obserwuję, że stało się tutaj coś tajemniczego. Właśnie! Tajemnica. To jest słowo opisujące klimat w Super Metroid. Drugim istotnym elementem jest genialne udźwiękowienie. W Metroidzie ten element daje solidnego kopa naszej wyobraźni. Nie dość, że idealnie pasuje do konwencji, to jeszcze buduje nastrój oraz wyzwala odpowiednie emocje. Taki efekt przy 16 bitach… Niesamowite. Sama rozgrywka jest dobrze wyważona, daje moc radości, motywuje do działania i co najważniejsze – prowokuje do myślenia. Kilka świetnych patentów (zamiana w kulę, dobrze przemyślany arsenał, system save’owania, upgrade’y, ciekawi bossowie), powoduje, że gra nie nudzi się po pierwszym dniu. Zaprawdę, jeszcze dziś ta gra potrafi przykuć gracza na długie godziny. Istny fenomen.</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">2. Super Mario World; Super Mario World 2: Yoshi Island – SNES – 1991- 1995 (NINTENDO)</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><a href="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/yoshi2.jpg" rel="lightbox[14013]" style="text-decoration: none;"><img alt="" class="alignright size-thumbnail wp-image-14034" height="157" src="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/yoshi2-210x157.jpg" style="border-bottom-style: none; border-bottom-width: 0px; border-color: initial; border-left-style: none; border-left-width: 0px; border-right-style: none; border-right-width: 0px; border-top-style: none; border-top-width: 0px; display: inline; float: right; margin-bottom: 2px; margin-left: 7px; margin-right: 0px; margin-top: 0px; max-width: 100%; padding-bottom: 4px; padding-left: 4px; padding-right: 4px; padding-top: 4px;" title="yoshi2" width="210" /></a>Jeżeli taki stary koń jak ty, włączy tę grę w jakimś kącie, a mama przyłapie Cię na graniu w nią, oczom rodzicielki ukarze się synek grający w pstrokatą bajeczkę, w której grubawy hydraulik skacze po głupawych potworkach, zbiera szajs z lokacji i zmienia swoje gabaryty i kolor ciuchów zjadając jakieś grzybki i kwiatki. Jednym słowem: tłumaczenia, że jesteś już „dorosły”, a Mario to legenda, na nic się zdadzą. Rychła wizyta u psychologa jest pewna. Dystansując się od legendy Mario, doskonale widać, że gra jest dziwna. Design jest dziwny, przeciwnicy są dziwni, sposoby ich uśmiercania, bohater, świat, a nawet muzyczka. Widząc ją oczami mamy, gra jest wzorcowo wręcz infantylna, lecz czuć w niej także klimat przedszkolnej psychodeli. Jakby tego było mało, fabuła jest płytka jak dziecięcy brodzik, motywacja bohatera nikogo nie podnieci, a sama rozgrywka jest prosta jak pad do SNES’a. Co jest w tym tytule, że świat cały oddaje jej pokłon? Po pierwsze: jest to kontynuacja legendarnego Super Mario Bros. Po drugie: gra wciąga jak nałóg. Po trzecie: rozgrywka sprawia autentyczną przyjemność. Kluczem do sukcesu jest prostota oraz ogromna, niczym nieskrępowana kreatywność twórców. Pomysł na grę oraz jej realizacja, jest jak niehamowany strumień myśli – wszystko jest tutaj możliwe, dokładnie jak we śnie. Jest łatwo, kolorowo, przyjemnie. Super Mario World jest po prostu solidną dawką pozytywnego, dziecięcego nastawienia. I za to cały świat kocha Mario.</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">1. Chrono Trigger – SNES – 1995 (SQUARE)</span></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><a href="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/chrono-trigger.jpg" rel="lightbox[14013]" style="text-decoration: none;"><img alt="" class="alignleft size-thumbnail wp-image-14037" height="157" src="http://gameonly.pl/wp-content/uploads/2010/07/chrono-trigger-210x157.jpg" style="border-bottom-style: none; border-bottom-width: 0px; border-color: initial; border-left-style: none; border-left-width: 0px; border-right-style: none; border-right-width: 0px; border-top-style: none; border-top-width: 0px; display: inline; float: left; margin-bottom: 2px; margin-left: 0px; margin-right: 7px; margin-top: 0px; max-width: 100%; padding-bottom: 4px; padding-left: 4px; padding-right: 4px; padding-top: 4px;" title="chrono-trigger" width="210" /></a>Nie będę oryginalny. Gra jest wychwalana pod niebiosa, a ja się z przyjemnością do tego chóru dołączam. Chrono Trigger to świetny przykład gry idealnej. Herezja? Jeżeli się nad tym bardziej zastanowić – raczej nie. Wszystkie elementy „namacalne” tej gry są dopieszczone na dwuwymiarowe i SNES’owe maksimum. Grafika? Wspaniała. Muzyka? Genialna. Fabuła? Wciągająca. System? Rajcujący. W sferze elementów niematerialnych gra urzeka klimatem baśni i niezwykłej przygody. Suma wszystkiego daje absolutną perfekcję w dziedzinie RPGów na dwuwymiarowe konsole. Grasz i zupełnie zapominasz o zewnętrznym świecie. Liczy się tylko świat, któremu zagraża Lavos. Zdecydowanie największe dzieło, wśród konsolowych RPG w dobie drugiego wymiaru. Nawet, jeśli jest to bajeczka o ratowaniu świata przez bandę małolatów. Ale jeśli krztusisz się na myśl o dzieciach w czerwonych włosach zainteresuje Cię na pewno inne RPG ze stajni Square obecna w tym zestawieniu…</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></span></a></div><div style="line-height: 14px; margin-bottom: 10px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; margin-top: 10px;"><span class="Apple-style-span" style="color: white; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">moon</span></div>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-42397786331085538392011-03-06T11:55:00.000+01:002011-03-06T11:55:48.604+01:00Stawić czoła przygodzie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBH6oCfH23Hx2vtvvOjFuJBkrRip_Zp6jLRiCZzA8RAJ6YCLmvFuI6kvZbG62F3VSH77L3qwoYar7foM4XifSuYzG3eYTaLw3FD9g0TjRchHt0UVj2NMk3XSh_HQGshfuPjBSlHA8QLko/s1600/BASS.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBH6oCfH23Hx2vtvvOjFuJBkrRip_Zp6jLRiCZzA8RAJ6YCLmvFuI6kvZbG62F3VSH77L3qwoYar7foM4XifSuYzG3eYTaLw3FD9g0TjRchHt0UVj2NMk3XSh_HQGshfuPjBSlHA8QLko/s320/BASS.png" width="320" /></a></div><div class="MsoNormal"> Pisałem już o moich próbach z The Last Journey. Powiem krótko. Łyknąłem bakcyla. Na razie jestem na etapie przechodzenia tej całkiem, jak sama nazwa mowi, długiej gry. Urzekła mnie historia April Ryan, jednak w wolnych chwilach ślinię się już na kolejne gry spod znaku przygody. Wypisałem sobie listę do zaliczenia i myślę, że podzielę się z wami swoimi faworytami :)</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>9. Machinarium</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Grę czeskiego studia Amanita Design już dawno przeszedłem, ale słuch o niej nie może zaginać. O Machinarium pisał bax kilka postów niżej, ja tylko dodam, że jest to gra o tak gestej, niepowtarzalnej atmosferze, że przykuje do monitora każdego. Czułem się, grając w to cudenko, jak dawniej – z zaciekawieniem chłonąc świat i nie mogąc się doczekać tego, co czeka mnie za rogiem. Perełka.</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSBqMBVJ70KfBjpucU0lLF8LXBs9T_fiyHfjhYCsnd28A_HIJgbrJutPnwkXo1Rt2140-uSHKt4WUHoqduZHFpD6jyqXksdqTxIvFVZSTpPXfg-94Na3TALiJXQOW3VJdObW4C_a2w8gs/s1600/Machinarium.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="250" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSBqMBVJ70KfBjpucU0lLF8LXBs9T_fiyHfjhYCsnd28A_HIJgbrJutPnwkXo1Rt2140-uSHKt4WUHoqduZHFpD6jyqXksdqTxIvFVZSTpPXfg-94Na3TALiJXQOW3VJdObW4C_a2w8gs/s400/Machinarium.jpg" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>8. Książe i Tchórz</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Jako patriota, jestem zmuszony zobaczyć jak wygląda i jak się gra w najlepszą, polską przygodówkę. Tła są przepiekne, recenzje zachęcające, a świat przedstawiony jest w jakiś sposób swojski. A ja zawsze słysząc tytuł tej gry, myslałem, że to jakiś crap z dawnych czasów. Nic bardziej mylnego. Człowiek mądrzeje na stare lata :P</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhmr51HRf5l2cvX3LL1q0YQg0kSfoLYTg6kDSB1H2R-Y7BDwa3QEW2-DF5Phjual2qEx_3DkEE0wrdTNlbVtu0tfMqpGhasehXBaxby32C7RRorrUhKFQ7NtS5UasIoYgLAD7shs4l0-c/s1600/Ksi%25C4%2585%25C5%25BCe_i_Tch%25C3%25B3rz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhmr51HRf5l2cvX3LL1q0YQg0kSfoLYTg6kDSB1H2R-Y7BDwa3QEW2-DF5Phjual2qEx_3DkEE0wrdTNlbVtu0tfMqpGhasehXBaxby32C7RRorrUhKFQ7NtS5UasIoYgLAD7shs4l0-c/s400/Ksi%25C4%2585%25C5%25BCe_i_Tch%25C3%25B3rz.jpg" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>7. The Neverhood</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Legenda, której nie trzeba przedstawiać. Miałem z nią do czynienia w dawnych czasach Windowsa ’98 i procków wolniejszych od tych co mamy w komórkach, ale byłem za młody by ją ogarnąć. Teraz jestem zwarty i gotowy by plastelinowy świat odkryć, zbawić, czy co tam trzeba zrobić :P</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiufPOmUiKlOLpJFCKmutuFLDTbuTDaSSAzwCGzwACJflMb3HeyvFvN1wjk3bdWeMFZ4UG4sQRIfnERD3EFdSejfqupkauXOUcCA7pM4zf0tiNw12Ybe_pnmLbyUo3TRwHk4oKrkgMv-uQ/s1600/Neverhood2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiufPOmUiKlOLpJFCKmutuFLDTbuTDaSSAzwCGzwACJflMb3HeyvFvN1wjk3bdWeMFZ4UG4sQRIfnERD3EFdSejfqupkauXOUcCA7pM4zf0tiNw12Ybe_pnmLbyUo3TRwHk4oKrkgMv-uQ/s400/Neverhood2.png" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>6. The Last Express</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Niespodzianka dla każdego, kto zetknie się z tym tytułem. Niecodzienna grafika, zajmująca historia i filmowy sposób przedstawiania jej. Akcja dzieje się w Orient Expressie, w okresie miedzywojennym. Wiele faktów, nagłówków z gazet, spraw o których rozmawiają pasażerowie są osadzone w realiach 1914 roku. Super!</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1PyUkaDOGkK9Psmg3EFvc4L4HyH9ziYfhkVUgvhyMDBDtJpF2tNEtblE9Tv9s9MOoubAzC4uK_kqS14_Uby6sg31ReURqjwpyyceYp_6Yyj6IiKW54F7oOJzADwGd_WZGKbl7sO8goBg/s1600/The_Last_Express2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1PyUkaDOGkK9Psmg3EFvc4L4HyH9ziYfhkVUgvhyMDBDtJpF2tNEtblE9Tv9s9MOoubAzC4uK_kqS14_Uby6sg31ReURqjwpyyceYp_6Yyj6IiKW54F7oOJzADwGd_WZGKbl7sO8goBg/s400/The_Last_Express2.jpg" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>5. The Dark Eye</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Proza Edgara Allana Poego przedstawiona w komputerowych realiach. Mrok i obłęd. Sugestywna atmosfera i arcyciekawa realizacja. Oprawie graficznej poświęcono wiele uwagi, dzięki czemu klimat gry niszczy psychę. Mniam!</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYxOAn0mapGrm_wL-fZHlU5bl9hMSus90EmMon0iow4vA2JMy8sC7Cdo9r6kpL4oNz7cmqNruHESO_jkuVZx0e0zgGzbsEhaKFCfiZWdaXU7SGA636H0E1rKfZ_JZVovIzsJo6yRruu7Y/s1600/Dark_Eye.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYxOAn0mapGrm_wL-fZHlU5bl9hMSus90EmMon0iow4vA2JMy8sC7Cdo9r6kpL4oNz7cmqNruHESO_jkuVZx0e0zgGzbsEhaKFCfiZWdaXU7SGA636H0E1rKfZ_JZVovIzsJo6yRruu7Y/s400/Dark_Eye.jpg" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>4. Sanitarium</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Komputerowy odpowiednik Silent Hilla. Tak jak konsolowy hit z Psone, Sanitarium straszy poprzez wyobraźnię. Fabuła trzyma w napięciu, a klimat przeraża. Aż nie mogę uwierzyć, że takie gry powstawały na kompie w 1998 roku. Nawet mam gdzieś w mrocznych zakamarach mego domu tę grę. Chyba pójdę się pobawić skalpelem… hahahahHHAAHAHA!</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWj03JlD3Ox3OZ4_PfAaBy71TANMX7va039x76diWldhfR1Iqm1Njut2IV_CVwOAnqF1xHQ0iOpbHz4zbD_av0WSFSzMJjv8EG5PNP7T6dtnqjUVjlxOQXs3dZkS5Qhqw4aUaJkH_Oz-w/s1600/sanitarium2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWj03JlD3Ox3OZ4_PfAaBy71TANMX7va039x76diWldhfR1Iqm1Njut2IV_CVwOAnqF1xHQ0iOpbHz4zbD_av0WSFSzMJjv8EG5PNP7T6dtnqjUVjlxOQXs3dZkS5Qhqw4aUaJkH_Oz-w/s1600/sanitarium2.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>3. Grim Fandango</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Przygodówka, w której mamy możliwość gry… Śmiercią. Manny, bo tak się nazywa Śmierć tej grze pracuje w departamencie śmierci i jest jednym z wielu urzędników tej szacownej instytucji. Jak można odmówić sobie zetknięcie się z taką nicodzienną sytuacją!? Do tego jest to jedna z najlepszych przygodówek jakie powstały. Pewniak.</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbQ05Ixa1eI0bkKHIc-icbQTom5pmdOx0A691kX4YgZEuw6Ie_qcqlg7qpc8qY0IbGoO91PEH0xfL8fk_9xgEWWT8pMF3vEWl2vgnogWNKgjozD7QG4ImMMGUpQrFhbZDzzdNiyhLg2EU/s1600/grim-fandango.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbQ05Ixa1eI0bkKHIc-icbQTom5pmdOx0A691kX4YgZEuw6Ie_qcqlg7qpc8qY0IbGoO91PEH0xfL8fk_9xgEWWT8pMF3vEWl2vgnogWNKgjozD7QG4ImMMGUpQrFhbZDzzdNiyhLg2EU/s400/grim-fandango.jpg" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>2. Beneath of Steel Sky</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Jak już nie raz pisałem, klimat cyberpunka jest mi szczególnie bliski. A BASS to kwintensencja tej atmosfery, ucieleśniene roztrząsanych przez gatunek problemów. Świetna, nastrojowa grafika, potęguje atmosferę. Jej <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>mocno oldschoolowa warstwa kurzu dodaje jej tylko charakteru. Do tego obietnica poznania smakowitej historii. Po The Longest Journey właśnie za tego gejmsa się biorę!</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIx5YLwMtOdKF_SkbxwtQjsDlLqjtGW75OA7uvr9ihp07-t9vyXUf5-xn2YbRolKDfFDMTIcxLGJNjeE4nNVbgyCRDemwDkB-Him5gqadlKGPtGPVmK_QenC-PGO6vQkOHbOpnPoMzl_s/s1600/BASS.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="250" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIx5YLwMtOdKF_SkbxwtQjsDlLqjtGW75OA7uvr9ihp07-t9vyXUf5-xn2YbRolKDfFDMTIcxLGJNjeE4nNVbgyCRDemwDkB-Him5gqadlKGPtGPVmK_QenC-PGO6vQkOHbOpnPoMzl_s/s400/BASS.png" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><i><b>1. Blade Runner</b></i></span></div><div class="MsoNormal"> Kocham ten film, uwielbiam też grę. Co z tego, że w nią nie grałem? Wystarczy, że gra jest wychwalana, oprawa graficzna śliczna. Jest oparta na atmosferze filmu, poznajemy filmowe miejscówki, jesteśmy częścią świata Blade Runnera. Wystarczy. Resztę poznam sam. Już nie mogę się doczekać!</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCCDe2jG89Ap7bRsTl4LS62OhpSr1gSVznB8KZAs321H_Ogyj0Jkz8FOVAnM86KUHWB6u-hJwlIAPp0NRAoFYmB0aVeytMRh1fem5sVWZOfNkTJqdC3sHwhJZs9nanlxCMSdqWxlrCHwo/s1600/Blade_Runner.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCCDe2jG89Ap7bRsTl4LS62OhpSr1gSVznB8KZAs321H_Ogyj0Jkz8FOVAnM86KUHWB6u-hJwlIAPp0NRAoFYmB0aVeytMRh1fem5sVWZOfNkTJqdC3sHwhJZs9nanlxCMSdqWxlrCHwo/s400/Blade_Runner.jpg" width="400" /></a></div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div><div class="MsoNormal"><o:p>moon</o:p></div>Unknownnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-86877466755397499692011-03-03T16:19:00.000+01:002011-03-03T16:19:54.782+01:00Co piszczało w Amidze?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBGiz91mKt2sHPVD1KvKKO5JSd4bEBF_SWvhVBMqFJ32VumY9vsd_tJzgWlUKbw53TPMaR9hRo4y4tzVLOwc24LRh3BF-oIM32Sfsiuuu_FhmB1h42BBUgmrTyZf_iBWziD-0tpPA4DhQ/s1600/AMIGA500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBGiz91mKt2sHPVD1KvKKO5JSd4bEBF_SWvhVBMqFJ32VumY9vsd_tJzgWlUKbw53TPMaR9hRo4y4tzVLOwc24LRh3BF-oIM32Sfsiuuu_FhmB1h42BBUgmrTyZf_iBWziD-0tpPA4DhQ/s200/AMIGA500.png" width="200" /></a></div> Dziś nabrała mnie ochota na wspominki gatunku action-adventure na Amidze. Głównie chodzi mi o dwa tytuły,a konkretnie o muzykę, która nam towarzyszyła podczas grania. Mowa o <span style="font-weight: bold;">Nicky Boom</span> (lub Boum), oraz <span style="font-weight: bold;">Global Gladiators</span>. Nie wiem jak wy, ale według mnie ten ładunek magii, który się zawiera w tej muzyce, jest nie do zapomnienia! Tego nie da się opisać co czuje człowiek, kŧóry po latach słyszy te dźwięki. Może jestem dziwny, ale jeśli graliście kiedyś w te tytuły, to po obejrzeniu filmików na pewno coś was ruszy :)<br />
<br />
<br />
<center><object height="344" style="background-image: url("http://i2.ytimg.com/vi/yzPPBlqaHE8/hqdefault.jpg");" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/yzPPBlqaHE8&hl=en_US&fs=1"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/yzPPBlqaHE8&hl=en_US&fs=1" width="425" height="344" allowScriptAccess="never" allowFullScreen="true" wmode="transparent" type="application/x-shockwave-flash"></embed></object></center><br />
<br />
<br />
<center><object height="344" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/-eD1MQf6zU8&hl=en_US&fs=1"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/-eD1MQf6zU8&hl=en_US&fs=1" width="425" height="344" allowScriptAccess="never" allowFullScreen="true" wmode="transparent" type="application/x-shockwave-flash"></embed></object></center><br />
<br />
Nie jest to może Jan Sebastian Bach, ale pięknie wpływa na wspomnienia. Pozdro!<br />
<br />
PS: Chciałbym jeszcze napisać, że Amiga była platformą na którą powstawały pięknie udźwiekowione gry jak na przykład: Lotus II Turbo Chalange, Cannon Fodder, Nicky Boom właśnie, Alien Breed i wiele wiele innych. Ale i na nie przyjdzie na tym blogu czas! Pozdro!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div> moonUnknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-62098610367007809462011-02-28T23:20:00.002+01:002011-03-01T12:19:47.900+01:00Mordo ty moja! to znaczy Ryju ty mój...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2vbdr0tsghmJLpf9LNDV_OcYcTKwzT5AgHKkI0XXKAZoUZpK196dmJ7oM-09U18rbNsrPP8NUfVSuvruwXRwdvpct-xzf3NZJaXhjqw4xYExowKPdKEbpntsYByihDnBIU4ad1er9U6-a/s1600/figure_01.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="163" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2vbdr0tsghmJLpf9LNDV_OcYcTKwzT5AgHKkI0XXKAZoUZpK196dmJ7oM-09U18rbNsrPP8NUfVSuvruwXRwdvpct-xzf3NZJaXhjqw4xYExowKPdKEbpntsYByihDnBIU4ad1er9U6-a/s400/figure_01.gif" width="400" /></a></div><br />
Pojawił się teaser kolejnej, 3 już odsłony Ninja Gaiden. Wracając pamięcią do jedynki, przelatują mi siarczyste bluzgi... dlaczego? Bo jedynka była kurewsko trudna! Może nie jestem jakimś wirtuozem palców(ek) i wyczucia, no ale bez przesady tak. Kto grał ten pewnie wie, a kto nie, jeżeli ma nerwy ze stali i wyczucie sapera może spróbować. A ninja wyglądał obłędnie, wtedy, a i dzisiaj potrafi doprowadzić do opadnięcia kopary.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="http://1.gvt0.com/vi/ry1UMI9pf_k/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/ry1UMI9pf_k&fs=1&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><embed width="320" height="266" src="http://www.youtube.com/v/ry1UMI9pf_k&fs=1&source=uds" type="application/x-shockwave-flash"></embed></object></div><br />
<br />
Wiem, że teasery to tylko małe zwiastunki, które równie dobrze mogłyby być obrazkiem. Ale jednak czegoś się od nich oczekuje, akcji, klimatu. A tu co??... że niby 3 jebnięcia w glace? w moją glace? i że Ryu pokaże ryja ... nie mogę się doczekać...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div>baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-28997780893593952562011-02-28T20:22:00.005+01:002011-03-01T00:42:09.503+01:00Bo liczy się rozpiździel! Dziwki, koks i surowe mięsko czyli ...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWCS75iPKuzzlP5lAvCaTNF4kcAFjhSFTi260H5RAhLxuS9MVdghNzw2nFPV8_79az_MxjvxmEd2IixXmSzcwmqRCg8N1-x1uzRFLwxj-_Yf5kpAqpz1Y5m1RqMC7L6123tjId1tC-SXFK/s1600/85197uncharted-2-among-thieves-artwork-big%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWCS75iPKuzzlP5lAvCaTNF4kcAFjhSFTi260H5RAhLxuS9MVdghNzw2nFPV8_79az_MxjvxmEd2IixXmSzcwmqRCg8N1-x1uzRFLwxj-_Yf5kpAqpz1Y5m1RqMC7L6123tjId1tC-SXFK/s320/85197uncharted-2-among-thieves-artwork-big%255B1%255D.jpg" width="320" /></a></div> Dzisiejsze produkcje z szczytów top list mają jeden wspólny mianownik. Szybka akcja! Nie robi się już gier dla "wczutasów". W których każdy zaułek trzeba zbadać i w pewnym momencie stwierdzić "nie wiem co dalej?". Ostatnim takim tytułem w jaki dane mi było poszpilać był Morrowind. Nie jestem pewien jak się ma do niego Oblivion czy nadchodzący Skyrim, ale patrząc na inne dzieło Bethesdy to jest F3 widać pewne ograniczenia. Fabularne, quest'owe, ekwipunkowe oraz rozwojowe postaci. Z jednej strony dobrze ale z drugiej... czegoś tu brak.<br />
<div> Kończąc dzisiaj pierwszego Uncharted'a - wiadomo inna to kwestia gdyż un nie jest rpg'iem ale przygodówką-akcji - widać drogę w którą podąrzają dzisiejsze killery. Szybka, bezstresowa(chociaż czasami.I.), piękna, brutalna, rozwałka. Rozpierducha na całego. Zajebiste to oczywiście. Karmimy się obrazami nie z tej ziemi ale skomplikowanie tytułu woła o pomstę do nieba. Gry się teraz bardziej przeżywa. Gracz wczuwa się w postacie, historie i brnie jak taki tępy ogór przed siebie skręcając czasami w lewo, czasami w prawo. Porównajcie sobie pierwszego Silent'a z nowym Shattered Memories. O zgrozo. Skąd to się bierze? Trudniej jest zaprojektować bardziej skomplikowaną pozycje czy kozackiego fpsa, którego się przebiega i która pozycja bardziej rajcuje? Hah, te dwa pytania są zbędne. Gdyż najważniejsze jest, która się lepiej sprzeda. Sorry, ale rynek rozwija się w kierunku jakim sprzedają się gry. Gdyby CoD 4 nie sprzedał się w takim nakładzie może nie byłby standardem auto-healing a gdyby nie fenomen Res 4 quick-time'y wcale nie byłyby tak popularne. </div><div><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhMPoAllKVubrpnbIzeoQ8R65dSS81jBbPPXbvZGupPdUgFymy4H2KTlAH6w0yy1BnFd-tnmS_xhPTP8bnZfSeIKvTBLTZ8VvyfeeYyocxpdvMSjGStwYQS_vQ8qyVhkyKSfS9npE4Zw-F/s1600/Gears_of_War_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: right;"><img border="0" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhMPoAllKVubrpnbIzeoQ8R65dSS81jBbPPXbvZGupPdUgFymy4H2KTlAH6w0yy1BnFd-tnmS_xhPTP8bnZfSeIKvTBLTZ8VvyfeeYyocxpdvMSjGStwYQS_vQ8qyVhkyKSfS9npE4Zw-F/s400/Gears_of_War_2.jpg" width="400" /></a></div><div></div><div> Faktem jest ze to gracze determinują kierunek rozwoju w jakim podąrzają producenci. Oczywiście oni też mają wiele do powiedzenia i szukają niszy albo świeżego podejścia- ot taki nadchodzący "Journey". Wszystkie te zabiegi mają na celu uprościć rozgrywkę, ukłon w stronę każuali. Z kolei upraszczanie jej doprowadza do szalonych filmowych akcji w każdej najnowszej produkcji. Dobrze to czy źle? Oceńcie sami. Jedno jest pewne i na un tego doświadczylem. Przy tak natężonej akcji, szybkich levelach i auto-save co chwila, trudno się oderwać od gry. Tak jak od dobrego filmu. Trzeba go zobaczyć do końca. Teraz.</div>baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-35828121405121319722011-02-28T18:21:00.003+01:002011-02-28T23:26:36.777+01:00Powrót do korzeni<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhloo-JB8DXS8Z7mlDA3jd_YwpUflwX4j1-gwmsvW2XcDM9d8S3B3h2riMpNG71Mcx91CwIWtNIg1blQBjlckgzDYVo16iD5VNX-Phqe0z2NuMid3tSb2YcVKAR8zVvdOfNB9M4Vw0KxZ8/s1600/the_longest_journey_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhloo-JB8DXS8Z7mlDA3jd_YwpUflwX4j1-gwmsvW2XcDM9d8S3B3h2riMpNG71Mcx91CwIWtNIg1blQBjlckgzDYVo16iD5VNX-Phqe0z2NuMid3tSb2YcVKAR8zVvdOfNB9M4Vw0KxZ8/s320/the_longest_journey_1.jpg" width="320" /></a></div> Dawno mnie tutaj nie było. Tak to jest czasem z graczami, że jak wpadną w nałóg, to mogą zniknąć na dłuuuugi czas. A że ja graczem hardcore'owym się nazywam, tak też hardcorowo się nakręcam na jakiś tytuł. Pewnie myślicie, że gram w <i>Killzone'a</i>? <i>Bulletstorma</i>? Nic z tych rzeczy. Nigdy nie zgadniecie (chyba że wiecie co jest na screenie obok :P) Obecnie gram w... <i>The Longest Journey</i>!<br />
<br />
Od dawna mnie niosło na przygodówki. Przypominają mi stare czasy. <i>Jack Orlando, Broken Sword, Wacki, Larry 7</i>. Właśnie w te cztery tytuły grałem kiedyś i naprawdę wspaniale się bawiłem. Żyłem wciąż z cholernym przeświadczeniem, że umyka mi całe ogromne bogactwo, wielka spuścizna gier przygodowych, których nawet na własne oczy nie widziałem. Wraz z pojawieniem się niedawno nowej, ale zachowanej w oldschoolowym klimacie gry <i>Gemini Rue</i>, coś we mnie pękło. Postanowiłem zbadać temat. Potężny i wymagający. Wiem o tym. Ale właśnie tego mi brakuje w współczesnych grach. Wyzwania, historii, oraz emocji. Odnalazłem to wszystko właśnie w <i>Najdłuższej Podróży. </i><br />
<i><br />
</i><br />
Pierwsze zetknięcie z przygodą było trudne. Chciałem od razu szybko biec, rozwikłać zagadki w ekspresowym tempie. Przytłaczała mnie ilość tekstu, długość dialogów, oraz mozolne oglądanie każdego przedmiotu. O rozwiązywaniu zagadek nawet nie wspomnę. Ale nadeszła refleksja: "To nie ten typ gry!". Tutaj wszystko toczy się w innej atmosferze. Nigdzie nie muszę biec w trybie natychmiastowym, nikogo zabijać, nikogo ratować. Nareszcie mam spokój.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div>moonUnknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-70040055114720736512011-02-26T13:21:00.001+01:002011-02-26T13:25:07.157+01:00Mini-recka: Bulletstorm<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaKvAYTadhZUYW0Wh60-PHjnbNgZonDE0vW1FIVYcNSbXbtK1Apc6qJg16YqaMNl3dap0quBFlwr_FkwH4QuxC0ITVdoURmipsgGuTtaRMTeH6gK_UwCIV4NpFCCdhE2CJuRtlF06Oq8I/s1600/Bulletstorm_Hero.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaKvAYTadhZUYW0Wh60-PHjnbNgZonDE0vW1FIVYcNSbXbtK1Apc6qJg16YqaMNl3dap0quBFlwr_FkwH4QuxC0ITVdoURmipsgGuTtaRMTeH6gK_UwCIV4NpFCCdhE2CJuRtlF06Oq8I/s1600/Bulletstorm_Hero.JPG" /></a></div><br />
<div style="text-align: center;"><b><u><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;">Bulletstorm - PC, XBOX 360, PS3 (People Can Fly)</span></u></b></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgEVgv4Mq9EGpw_4vTDhLC87aZeYroM9Dt_iK63aXwCrz77Th730fw2l_FZOTaomjwqpEAYcV3e3rVfy7fuRpezrPtO3waoUDempjrsIajMrDQ3ou6P-Aw_YiY3qNWhM_WrV-9_8LYWx0/s1600/plus_recka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgEVgv4Mq9EGpw_4vTDhLC87aZeYroM9Dt_iK63aXwCrz77Th730fw2l_FZOTaomjwqpEAYcV3e3rVfy7fuRpezrPtO3waoUDempjrsIajMrDQ3ou6P-Aw_YiY3qNWhM_WrV-9_8LYWx0/s1600/plus_recka.jpg" /></a></div>- Gra z "jajem". Jest luźno i zabawnie.<br />
- Pasująca do konwencji fabuła.<br />
- System skillshotów<br />
- Ładna grafika<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuLXv__QMIq7ppshxA2OenoS9b3EEWdpPiepltojDCPLWxyTeAQ9slHdEQXV9KkjpB5DahHrdcCQ-_w_T07XZSZENS5HJtjeVEiva7ttiRJee98_hIhcGrfcYefkqLMQ0ganDInWvcXjk/s1600/minus_recka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuLXv__QMIq7ppshxA2OenoS9b3EEWdpPiepltojDCPLWxyTeAQ9slHdEQXV9KkjpB5DahHrdcCQ-_w_T07XZSZENS5HJtjeVEiva7ttiRJee98_hIhcGrfcYefkqLMQ0ganDInWvcXjk/s1600/minus_recka.jpg" /></a></div><div style="text-align: left;">- Skromne i chaotyczne multi</div><div style="text-align: left;">- Niska inteligencja przeciwników</div><div style="text-align: left;">- Niedoróbki graficzne i kilka bugów</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><b><u><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">Średnia ocen na necie: </span></u></b></div><div style="text-align: left;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">Gamerankings - </span><span class="Apple-style-span" style="color: lime; font-size: x-large;">82,61</span></div><div style="text-align: left;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">Metacritic - </span><span class="Apple-style-span" style="color: lime; font-size: x-large;">84</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: lime; font-size: x-large;"><br />
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div>moon</div>Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-89262292794180380552011-02-26T11:58:00.000+01:002011-02-26T11:58:19.039+01:00Mortal Kombat II i utracone dziewictwo<a href="http://i.screwattack.com/content/images/orig_5255_1_1266780919.png" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img alt="" border="0" height="200" src="http://i.screwattack.com/content/images/orig_5255_1_1266780919.png" style="display: block; margin-bottom: 10px; margin-left: auto; margin-right: auto; margin-top: 0px; text-align: center;" width="200" /></a><br />
Był taki czas na świecie kiedy dzieci wyrywały sobie nawzajem kręgosłupy, nabijały się na kolce, szlachtowały mieczami, paliły, oblewały kwasem i raziły prądem. Wszystko to odbywało się podczas jednego wieczoru, pod jednym dachem, z rodzicami za ścianą... Tak. To bez wątpienia szalone lata '90, które nie były tylko czasem panowania dresu i disco polo, ale także okresem łupania w MORTAL KOMBAT. To dokładnie wtedy traciliśmy dziewictwo i dowiadywaliśmy się skąd dokładnie leje się krew i co zrobić by urwać koledze czache. Do dziś nie wiem jak to się stało że Mortal Kombat był taki popularny wśród "złotej młodzieży". Dzięki brutalności? Mam nadzieję, że nie tylko :)<br />
<br />
<center><object height="344" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/t-NolhJYPg4&hl=en_US&fs=1"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/t-NolhJYPg4&hl=en_US&fs=1" width="425" height="344" allowScriptAccess="never" allowFullScreen="true" wmode="transparent" type="application/x-shockwave-flash"></embed></object></center><br />
Mortal Kombat to przede wszystkim mroczny klimat i realistyczna, digitalizowana grafa. Wtedy sądziłem, że lepszej grafiki już nie wymyślą :) (Miłe rozczarowanie oczywiście przyszło całkiem szybko). Pal sześć grafikę. Muszę jednak przyznać, że w Mortala grało się głównie po to by zapodać koledze, ku jego rozpaczy, efektownego fatala. Możliwości było całkiem sporo i do dziś pamiętam m.in. miażdzenie czachy przez Jaxa. Gorzej z możliwościami manualnymi, bowiem grałem na amigowym joysticku, na którym "wyrzeźbienie" porządanej sekwencji graniczyło z cudem. Na całe szczęście istniały już listy ciosów. Wspominam tutaj głównie niezapomnianego Secret Service #21 i #22, ("glanowanie maski", "jajecznica", "odór z ust" - nazwy ciosów które do dziś się pamięta!), którego odpowiedni egzemplarz każdy z nas trzymał na kolanach (pod warunkiem, że kolega nam go wogóle oddał).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3OrOx470ocKXZPLptNRVcVBi4T7dds1oIUw4IO0JO8hSC8SupnArrB4EPo8Idpt3FGXa58pJ5f_buaV8vvnpztCDwigX14rFBGKpd0g7HIBY-FltTL-e3DvmRDJ2lsnAwbuNsRAfUu4s/s1600/mortalkombat2_1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3OrOx470ocKXZPLptNRVcVBi4T7dds1oIUw4IO0JO8hSC8SupnArrB4EPo8Idpt3FGXa58pJ5f_buaV8vvnpztCDwigX14rFBGKpd0g7HIBY-FltTL-e3DvmRDJ2lsnAwbuNsRAfUu4s/s1600/mortalkombat2_1.png" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div> W skrócie: Mortal był mroczny, brutalny i trudny, ale na urodzinowej imprezce z kumplami, gdzie popijając lemoniadę i dogryzając ostatni kawałek tortu, cała zgraja podwórkowych kumpli całkowicie oddawała się takim czynnościom jak dekapitacja... i świetnie się bawiła. I oto chodziło. Czy mamy spaczoną psyche? To były inne czasy i mimo swej brutalności i realistycznej wtedy grafy, gra dalej wyglądała jak gra.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div>moonUnknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-85986548050536728832011-02-24T23:30:00.000+01:002011-02-24T23:30:39.673+01:00TES V: Skyrim wreszcie pokazuje swoje wdzięki!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSPlyz_h3peZAhIZfghISeqHTTr-FcN99raTmJC2Vb8-041MRnzsqfFfj6iXz33nNJAcF9qo9dQkTq1yz6uX_ch2sZyWoZUK_Yy_y1z6zOwdL_FZpcUYfDfcCkWDbsF-lvl9UFLLgeqe8/s1600/DragonMountains_m.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSPlyz_h3peZAhIZfghISeqHTTr-FcN99raTmJC2Vb8-041MRnzsqfFfj6iXz33nNJAcF9qo9dQkTq1yz6uX_ch2sZyWoZUK_Yy_y1z6zOwdL_FZpcUYfDfcCkWDbsF-lvl9UFLLgeqe8/s320/DragonMountains_m.jpg" width="320" /></a></div> Czekam na tę grę. Po prostu nie mogę się już jej doczekać. To nic, że system jest już wyświechtany, a rozgrywka oklepana. To nic, że smoków zabiłem już setki, czarów rzuciłem tysiące. Kładę na to. Ja już chcę tam być! Zabić kolejnego smoka. Wracać traktem do miasta, otoczony wściekłą śnieżycą, by sprzedać zdobyty łup. Przygotowywać się do kolejnej wyprawy do zapomnianych, prastarych ruin, przycupniętych gdzieś w niedostępnych zakątkach gór. W dupie mam klasy postaci, grafikę, nowości w systemie. Ja chcę tam być ze względu na KLIMAT! I to dosłownie :) Obczajcie film. Koniecznie.<br />
<br />
<br />
<center><object height="311" width="500"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/JSRtYpNRoN0&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/JSRtYpNRoN0&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="500" height="311"></embed></object></center><center><br />
</center><center style="text-align: left;">PS: Tak naprawdę nic w tym filmie ciekawego nie ma. Jest tylko klimat. Szczegół w tym, że taki jaki sobie w RPG wymarzyłem...</center><center style="text-align: left;"><br />
</center><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div><br />
<center style="text-align: left;">moon</center>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-2700667059260725482011-02-24T00:07:00.002+01:002011-02-24T00:10:06.695+01:00Rzecz o czerwonym objawieniu<div class="MsoNormal"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDQviE2diWcjB_Jmnii6Dn9aLleeqWm-93FSPINFOggt9fY8zN0HxcmFyx3Y0_96LucAZbgTkZRlMUyjtxyzP-b0JzLmAOeGYVn0zEmb6toD1FZtZTWTOtxRiJKbCiJjtaHt00FM5TFo4/s1600/game-party.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDQviE2diWcjB_Jmnii6Dn9aLleeqWm-93FSPINFOggt9fY8zN0HxcmFyx3Y0_96LucAZbgTkZRlMUyjtxyzP-b0JzLmAOeGYVn0zEmb6toD1FZtZTWTOtxRiJKbCiJjtaHt00FM5TFo4/s200/game-party.jpg" width="200" /></a></div> To stało się na imprezie. Takiej normalnej, zwykłej, gdzie się siedzi przy konsoli i obala paletę browarów we dwóch. Siedzielismy razem z baxem i miętosiliśmy pada od PS3. Na ekranie przewijał się: Uncharted, Force Unleashed II, God of War III, Enslaved, Dead Space 2. Wszystko fajnie, dynamicznie, była rozwałka i pożoga. Lecz to nie miała być normalna impreza. Tego wieczoru spłynęło na mnie objawienie. Przyszedł do nas czerwony zwiastun miodności i staroszkolnego gameplay’u. Jak go poznałem? Dzięki odpowiedniej dawce promili nabrałem odpowiedniej perspektywy i dystansu. Mój mózg, wycieńczony trwającym świętem ku czci Bachusa właściwie nie pracował, lub robił to absolutnie bez wdzkięku. Normalka. Młóciłem w „killerskie” gry, przeciwnicy padali jak muchy, a ja coraz bardziej się nudziłem. Objawienie nadeszło zupełnie niespodziewanie. Braciak zarzucił: „A widziałem Mariana Galaxy? Pokażę Ci!”. Odpalił przyczajone cicho w kącie Wii i po chwili przyszedł do nas zwiastun miodności i staroszkolnego gameplay’u. Na naszych michach pojawił się uśmiech. …</div><div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="MsoNormal">Marian niszczy. Bardziej niż Nathan, Kratos, Starkiller, Monkey i Issac razem wzięci. Zabija ich naskokiem, po czym biegnie po kolejną gwiazdkę…<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div>moon</div>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-17210010711376809702011-02-23T13:46:00.001+01:002011-02-23T13:48:15.047+01:00Let's Tanks! O o ou yeah! Let's Tanks!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifjKUY9p9apXp0zKXPKY2xWNBBWzBIhcRjuSbCmlSXXMKHHPyApotCPAO6gpQJWCKu0g6PHVEWIsKWO5B-ZeRs_0q2FYm1Q-ahH91ikqX2iHnN3ZwO-aexO88OKIOr1NDjBy19aj8v563c/s1600/Tank1990Asp10-1.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="135" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifjKUY9p9apXp0zKXPKY2xWNBBWzBIhcRjuSbCmlSXXMKHHPyApotCPAO6gpQJWCKu0g6PHVEWIsKWO5B-ZeRs_0q2FYm1Q-ahH91ikqX2iHnN3ZwO-aexO88OKIOr1NDjBy19aj8v563c/s200/Tank1990Asp10-1.png" width="200" /></a></div> "Tanks 1990"- to dopiero była giera. Prowadziłeś czołg, zbierałeś power-upy, waliłeś z armaty i broniłeś orzełka. Cóż więcej potrzeba? Prostota rozgrywki wciągała jak ja smarki w tamtym okresie, ale to multiplayer w tankach szczerzył ryja najbardziej.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtbOsZ9Rx-r5gTOuXUIWSAyyKlYCRok7Z8okA2QtDRekZJdh2ovzyX5Agxe0-7WbtOJBXgh9Kgz9p_0wR5uaXA58NOg7S3FmD2-GuFuNcY2QZAcvu8Y-5AGtS88GlQt1ZLdYPPrQJKk9d6/s1600/Tank_1990_1.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="175" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtbOsZ9Rx-r5gTOuXUIWSAyyKlYCRok7Z8okA2QtDRekZJdh2ovzyX5Agxe0-7WbtOJBXgh9Kgz9p_0wR5uaXA58NOg7S3FmD2-GuFuNcY2QZAcvu8Y-5AGtS88GlQt1ZLdYPPrQJKk9d6/s200/Tank_1990_1.png" width="200" /></a> Dorzućcie do tego edytor poziomów i mamy niezapomnianą pozycję. Najlepsze, że nawet dzisiaj potrafi wciągnąć. Naprawdę! Sprawdźcie, najlepiej nie sami i w akompaniamencie lolka lub bronka albo jednego i drugiego. Koniecznie! baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-50033519137402956342011-02-23T01:16:00.006+01:002011-02-23T12:45:34.033+01:00Dlaczego Zabójca nie porwał mi podkoszulka? Otwieramy pastwisko!<div style="text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaB1ybQOjixBrGn5M-IADeu_RWPX0pskC64ywZejInDRrro9rtB_ouDz53kFY8_kcrhN7HNNx6xvOCC-5q2MlWsskOq0sTRijP6rlLMvEOGI5n6P4XczmdQvVlvcMXD2Kagrw91RQ3MpDh/s1600/assassins-creed.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="170" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaB1ybQOjixBrGn5M-IADeu_RWPX0pskC64ywZejInDRrro9rtB_ouDz53kFY8_kcrhN7HNNx6xvOCC-5q2MlWsskOq0sTRijP6rlLMvEOGI5n6P4XczmdQvVlvcMXD2Kagrw91RQ3MpDh/s200/assassins-creed.jpg" width="200" /></a> Assassin's Creed. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych tytułów trwającej generacji. Oglądając trailery do części pierwszej niemożna było nie odnieść wrażenia, że (nie)nadchodzi killer. W końcu ten pajac w szacie mnicha to zabójca. Jednak nie zabił gdy się pojawił, a lekko pyrgnął w poślada. Co jest?<br />
<br />
<a name='more'></a> Miała być Jerozolima, konkretny klimat, wykręcony zabójca, mrok, kościół i żyleta w gardle. A tu jakieś przeciągnięte przyszłościowe fanaberie (??), zieeeew i potem jeszcze tutorial, litości. Cofanie się w czasie, skakanie po dachach, wow! - przez 30 minut może robić wrażenie. Skomplikowane jak dodawanie nie daje radości i nie czuć rozwoju umiejętności. Zamiast cichej, mrocznej exterminacji mamy padaczkowate potyczki. Pierwsze Tenchu bije assassina bambusem po głowie w kwestii cichego wybijania delikwentów.<br />
<br />
</div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDUJnUu9b8XOvk6xfPsBtNS8qNo9R5W3BMbeVA7_VqVVrvahd0KKrJu_EISejQ4CBijtP8ZvFcKXJSvvu6y5SeqF_F6caEJ9p5fJzSWKO0zpQf1xF8o1-abQRcx_K8FmcaGn6O3Da6j7rX/s1600/assassins-creed-ii-20091207115955714.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="162" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDUJnUu9b8XOvk6xfPsBtNS8qNo9R5W3BMbeVA7_VqVVrvahd0KKrJu_EISejQ4CBijtP8ZvFcKXJSvvu6y5SeqF_F6caEJ9p5fJzSWKO0zpQf1xF8o1-abQRcx_K8FmcaGn6O3Da6j7rX/s400/assassins-creed-ii-20091207115955714.jpg" width="400" /></a></div><br />
Fabuła, wydawać by się mogło na wysokim pułapie. Taaa, trele morele, zabij tego, potem tamtego. Zwroty akcji jak na kursie tankowca z Gdyni do Gdańska. I ta przyszłość. Gosh! Czy tylko mi się wydaje, że to strzał w stopę? Ciężko nie odnieść wrażeni, że wyprali kolor w wybielaczem pozbawiając swoje biedne dziecko tożsamości. <br />
<div style="text-align: center;"><br />
</div></div><div> W drugiej części nie zmieniło się nic. Nie, przepraszam, ubrali głównego bohatera jak wystylizowanego frędzla. Chyba Altair był zbyt klimatyczny i Ezio zafundowali metro lifting. To ma być skryty zabójca? Wygląda raczej na przodka Richa z mody na sukces. Jak przystało na porządnego killera nie rzuca się w oczy... <br />
<br />
</div><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNBlxwAmOtkYMDAsLVR_LNnM57vAYCtFyF-CSDxzTDOHrmLtV_qP4ptBnz8xgWx3suW-8Vl4Dyd7G7VRQ0IP8aKoPXTboci_PaaaTK078GYwTyjW1FH127FOMtf3G7F4j4A1M1nNRlmKBa/s1600/Assassins-Creed-xbox-360.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNBlxwAmOtkYMDAsLVR_LNnM57vAYCtFyF-CSDxzTDOHrmLtV_qP4ptBnz8xgWx3suW-8Vl4Dyd7G7VRQ0IP8aKoPXTboci_PaaaTK078GYwTyjW1FH127FOMtf3G7F4j4A1M1nNRlmKBa/s320/Assassins-Creed-xbox-360.jpg" width="320" /></a> Przyznaję, nie przeszedłem w całości żadnego Assassina. Ale zgrzyty jakie mi fundują skutecznie mnie odrzucają. Rozgrywka podnosi mi ciśnienie jak przejażdżka tramwajem. <br />
Dobrze, że chociaż fajnie się skacze w siano. Laaaameeee! </div><div><br />
</div><div><br />
</div>baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-74454157030570325512011-02-22T22:06:00.006+01:002011-02-22T23:51:30.944+01:00Gracze wykorzystają nowy zmysł<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZxYK3tOMIjzcf04uMDEFERnu5dDxzUCtCXnjPaeNZNvDP_7XsoCWsJ4qMMfzHyDhUVFPOkp6yCzCjesaIlGBXtu4SBvjeYR-NydPrT7JrK1CVHWhIXbF8MAgqgwvDvHERp4mJk8082pQ/s1600/oler-videojuegos-Scentscape.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZxYK3tOMIjzcf04uMDEFERnu5dDxzUCtCXnjPaeNZNvDP_7XsoCWsJ4qMMfzHyDhUVFPOkp6yCzCjesaIlGBXtu4SBvjeYR-NydPrT7JrK1CVHWhIXbF8MAgqgwvDvHERp4mJk8082pQ/s1600/oler-videojuegos-Scentscape.jpeg" /></a></div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"> Mamy już kontrolery ruchowe. Mamy trójwymiar. Immersja staje się coraz większa. Grafika i udźwiękowienie coraz doskonalsze. Coraz większa jest też ilość bodźców, które oddziałują na gracza. Na razie gramy dzięki oczom, uszom, dotykowi. Być może w niedalekiej przyszłości będziemy chłonąć gry wszystkimi zmysłami. Zanosi się na to. Za niedługo bowiem, można będzie gry… poczuć. Już w tym roku nabierzemy w nozdrza zapach napalmu o poranku. Czujecie to?</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: 'Courier New';"><br />
</span></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: 'Courier New';"><o:p></o:p></span><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"><b><i></i></b></span></div><div class="MsoNormal" style="display: inline !important;"><b><i><strong><i><span style="border-bottom-color: windowtext; border-bottom-style: none; border-bottom-width: 1pt; border-left-color: windowtext; border-left-style: none; border-left-width: 1pt; border-right-color: windowtext; border-right-style: none; border-right-width: 1pt; border-top-color: windowtext; border-top-style: none; border-top-width: 1pt; font-family: 'Courier New'; padding-bottom: 0cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">"Po prostu podłącz plug-n-playowe urządzenie do peceta lub konsoli (port USB), by zacząć wyczuwać rozmaite zapachy. (...) W grach wideo zapachy zsynchronizowane są z akcją i aktualnie odwiedzanym środowiskiem. ScentScape wydziela takie zapachy, jak woń lasu, oceanu, kwiatów, dymu"</span></i></strong></i></b></div><br />
<div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"><br />
</span></div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"><b><i></i></b></span></div><div class="MsoNormal" style="display: inline !important;"><b><i><strong><i><span style="border-bottom-color: windowtext; border-bottom-style: none; border-bottom-width: 1pt; border-left-color: windowtext; border-left-style: none; border-left-width: 1pt; border-right-color: windowtext; border-right-style: none; border-right-width: 1pt; border-top-color: windowtext; border-top-style: none; border-top-width: 1pt; font-family: 'Courier New'; padding-bottom: 0cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;"></span></i></strong></i></b></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"> Tak o swoim urządzeniu wypowiada się jego producent – Scent Sciences Corporation. ScentScape, bo tak nazywa się to urządzenie, ma zrewolucjonizować rynek. Oczywiście w</span><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';">edług słów producenta sprzętu. </span><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';">Piekielna maszyna do zapachów ma pojawić się już w drugiej połowie bieżącego roku. Za możliwość poczucia zapachu dogorywających kosmitów będzie trzeba wywalić 69,99 dolarów. W cenę jest już wliczony kartridż z zapachami. Ustrojstwo takie mieści w sobie dwadzieścia ampułek zapachowych, które będzie można ze sobą mieszać i komponować z nich nowe zapachy. Kart wyczerpie się po około 200 godzinach nieustającego wdychania.</span><br />
<div class="MsoNormal"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVaIsymGeCHLUIrvFS-GW__RDGaUSclowKGD9DB46RQlloRgUZgUJdpy0zU23miGzDPTbZnrK1XTH_8rMHWdMU9Qrxm6Xj9ab1Ul4z3ECoyaGnEFN8dLYc-R_8dgdLG_U7NI5E1BYLEGQ/s1600/scentscape.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVaIsymGeCHLUIrvFS-GW__RDGaUSclowKGD9DB46RQlloRgUZgUJdpy0zU23miGzDPTbZnrK1XTH_8rMHWdMU9Qrxm6Xj9ab1Ul4z3ECoyaGnEFN8dLYc-R_8dgdLG_U7NI5E1BYLEGQ/s320/scentscape.jpg" width="320" /></a></div><div class="MsoNormal"><span style="font-family: 'Courier New';"><br />
</span></div><div class="MsoNormal"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"> Obczajacie sobie możliwość poczucia zapachu lasu po deszczu? Zapachu brudnych, zimnych gotyckich komnat? Eksplozji, slumsów, burdeli, krwi, zatkanych kibli? Fantazja niesie mnie daleko. Po tym wystarczy dodać już tylko smak, wrzucić nas do metalowej tuby, gdzie pod narkozą będziemy grać we śnie. Nie możliwe? </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';"><br />
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New';">Moon</span></div>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-4092632259588097482011-02-21T17:23:00.005+01:002011-02-23T14:12:27.603+01:008 gier, które zarządzą w 2011 roku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbtS1Jeic6HCe1r7Wkx39iTcgn0fbacxM1sEppxHgnHsOKunZwixOXuqbn85pJLcaqmyg17djZ5KV9EggN9E4Vy4GimwehkGNSwQpNn4ZksoBaqMrMs9QXiDxur254hGN4mFV4-RTMJN0/s1600/mgs_rising.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbtS1Jeic6HCe1r7Wkx39iTcgn0fbacxM1sEppxHgnHsOKunZwixOXuqbn85pJLcaqmyg17djZ5KV9EggN9E4Vy4GimwehkGNSwQpNn4ZksoBaqMrMs9QXiDxur254hGN4mFV4-RTMJN0/s320/mgs_rising.jpg" width="320" /></a></div> Już nie nowy, ale wciąż młody, 2011 rok zapowiada się dla graczy naprawdę zajebiście. Przeglądając ostatnio listę premier, złapałem się za głowę, krzyknąłem "olaboga!" i poszedłem przemyśleć sprawę w ciszy i odosobnieniu. Po chwili namysłu okazało się, że w tym roku napalam się na rekordową ilość gier! Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się czekać jak debil na 8 tytułów, które mają ukazać się w najbliższych 10 miesiącach. Od razu mówię, że u mnie Killzony, Gearsy i inne Bulletstormy nie wpływają na drastyczne zmiany w czynnościach fizjologicznych, ot mogą sobie wychodzić nawet w grudniu po południu. Gry na które czekam to gry z klimatem, nietypowe, lub po prostu kontynuacje serii, które uwielbiam. A oto i one:<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u>8. The Last Guardian (PS3)</u></b></span><br />
Ludzie z Team ICO wydziergali na swoich kompach dwie, niezwykle klimatyczne gry, które przyciągały uwagę wyjątkowym, subtelnym klimatem. Fakt, udało im się, fart. Grałem jednak w ICO i miałem wrażenie, że ta "kultowa" gra jest schematyczna i nudnawa. W Shadow of the Colossus nie grałem za wiele, ale tytuł jest obiecujący i na pewno kiedyś do niego wrócę. To, co mocno wyróżniało te dwie pozycje na tle innych to, jak pisałem wyżej, unikalny klimat opowieści. Mam nadzieję, że The Last Guardian podtrzyma tradycję w tym względzie, a jednocześnie kreatywność twórców wreszcie rozbłyśnie pełnym blaskiem na tak mocnym sprzęcie jakim jest PS3.<br />
<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/NPpCKjFrXzE" title="YouTube video player" width="500"></iframe></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u> 7. Dark Souls (PS3, XBOX 360)</u></b></span><br />
Nie ma jak napalać się na sequel gry, w którą się nie grało, a nawet nie widziało na własne oczy. Tak to jest , gdy klimat i design gry rozwala Cię na wszelkich trailerach i materiałach promocyjnych. Mrok i brud, rpg-slasher, dark fantasy. Te oto terminy powodują u mnie szelmowski uśmiech, a zestawione razem wydobywają bojowy okrzyk z mej piersi: Do boju! Na pochybel skurwysynom! <br />
<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/yjXccvDWI78" title="YouTube video player" width="500"></iframe></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u>6. Deus Ex: Bunt Ludzkości (PC, PS3, XBOX 360)</u></b></span><br />
Jedynka Deus Ex'a to jedna z moich ulubionych gier na blaszaka. Miłość do tej gry wynika z najlepszej, wirtalnej wizji cybepunkowego świata jaka powstała na kompach. Gdzie tam! Jaka powstała w ogóle! Do tego dodaj sobie świetnie zaplanowane misje (możliwość ich ukończenia na kilka sposobów), miodny system rozwoju postaci, wciągającą fabułę ze zwrotami akcji, których nie powstydził by się współczesny film spod znaku "broni, ognia i rozwałki". Jeżeli 3 część będzie choć trochę przypominać kultową część pierwszą, to ja w to wchodzę. Ale... mam pewne obawy. Zobaczymy.<br />
<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/Kq5KWLqUewc" title="YouTube video player" width="500"></iframe></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u>5. Rage (PC, MAC, PS3, XBOX 360)</u></b></span><br />
O tej smakowicie zapowiadającej się postapokaliptycznej rzeźni pisałem już jakiś czas temu, więc nie będę się zbytnio rozpisywał. W związku z tym tytułem mam nadzieje zaspokoić głód na rasowe fpp w bliskim mi klimacie. Oby wyszło z tego świeże mięsko.<br />
<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/fJCIgz9Q8_I" title="YouTube video player" width="500"></iframe></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u>4. Wiedźmin 2: Zabójca Królów (PC)</u></b></span><br />
Wiedźmin to wiedźmin. Po prostu najlepsza polska gra ever (na razie). A, że uwielbiam prozę Sapka, uwielbiam pierwszą część (mimo, że wynudził mnie przegięty backtracking) to nie może być inaczej: czekam na część drugą! Zapowiada się naprawdę konkretny kawał softu. <br />
<div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/SdiK8uaduZs" title="YouTube video player" width="500"></iframe></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u>3. The Elder Scrolls V: Skyrim</u></b></span><br />
Nordyckie klimaty, smoki, śnieg i surowe krajobrazy zdecydowanie są tym na co czekałem w RPG. Jeżeli do tego ma być to gra z serii Elder Scrolls to ja nie mam więcej pytań. Gra doczeka się też wielu poprawek w stosunku do poprzednich części oraz zmian w systemie oraz kilku nowinek technicznych. Już nie mogę się doczekać widoku świeżo upuszczonej krwi rozbryzganej malowniczo na świeżym, górskim śniegu i głośnych okrzyków podczas wymachiwania toporem w celu skracania przeciwników o głowy. Ciekawe czy echo będzie się roznosić w lasach pośród gór?<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<center><div style="width: 500px;"><embed align="middle" allowfullscreen="true" bgcolor="000000" flashvars="autoPlay=false" height="311" name="efp" pluginspage="http://www.macromedia.com/go/getflashplayer" quality="high" src="http://media.mtvnservices.com/mgid:moses:video:gametrailers.com:710615" type="application/x-shockwave-flash" width="500"></embed><br />
<br />
</div></center><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u>2. Metal Gear Solid: Rising</u></b></span><br />
Napalam się, bo zawsze tak robię, gdy Kojima szykuje nową grę. A ta część MGS-a szykuje się naprawdę powersko! Wcielić się w skórę cyber-ninja? Wymachiwać mieczem, którym pociacham nie tylko przeciwników, ale właściwie wszystko co się da? Siać pożogę i zniszczenie w świecie MGS-a? Tak, poproszę.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<center> <iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/AtM3PGyiQUc" title="YouTube video player" width="500"></iframe></center><center><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u><br />
</u></b></span></center><center style="text-align: left;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><b><u>1. Mass Effect 3</u></b></span></center> Jakiś czas temu oczerniałem z lekka drugą część cyklu, ale nie zmienia to tak naprawdę faktu, że serię od Bioware uważam za jedną z najlepszych, które pojawiły się w ostatnich latach. Obydwie części wciągnąłem nosem, a teraz chodzę po świecie zdekompletowany, bo wciąż rozmyślam, jak Shepard uratuje ojczyznę ludzi, Ziemię, przed ostatecznym zniszczeniem z rąk Żniwiarzy. Szykuje się MEGAKILLER!<br />
<div><br />
<br />
<br />
<br />
<center> <iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/CbJszK2Zhs0" title="YouTube video player" width="500"></iframe></center><center><br />
</center><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div><br />
<br />
<center style="text-align: left;">moon</center></div>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-32547511064617001792011-02-21T17:00:00.003+01:002011-02-24T12:53:26.381+01:00Srebrne gody Linka i księżniczki Zeldy!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjVNfvjYYQd-y7Etud2kM32QyXeZStywA-bRD71ejvjlgWK7zRoW9VRov1KC38mXt8sfhQRSmuq0-hUB2_NzaUlA_4elOSpG3UHHWeoEpr-rtJTD82mnTRkIJNuN0eCIyioncP6a0xGHVh/s1600/the-legend-of-zeldas-25th-anniversary-20110218012609772.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="195" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjVNfvjYYQd-y7Etud2kM32QyXeZStywA-bRD71ejvjlgWK7zRoW9VRov1KC38mXt8sfhQRSmuq0-hUB2_NzaUlA_4elOSpG3UHHWeoEpr-rtJTD82mnTRkIJNuN0eCIyioncP6a0xGHVh/s200/the-legend-of-zeldas-25th-anniversary-20110218012609772.jpg" width="200" /></a></div> Gdzieś w gęstwinie. W ciemnym lesie. Pośród krzewów, krzaczków drzew. Łowił ryby młody elf. I robił to już 25 lat. Link bo tak na niego wołają, od tego czasu prawie wcale się nie zmienił. Dalej wrzuca zielony kubraczek, bomby w kieszeń, miecz na plecy i biegnie ratować świat. By tym oto czynem zaimponować pięknej księŻniczce Zeldzie i posiąść ją na sianku w zamkowej stodole.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div> Fabuła jest prosta jak słup i niewiele się zmieniła na przestrzeni 25 lat. Aż dziw bierze, że ratowanie rodzimej krainy i księżniczki nie nudzi nam się przez tyle lat. Nintendo ma na to niezły myk. Gameplay w LoZ'ach jest nie do przebicia. Każda kolejna część powiela pewne schematy ale czuć w nich też pewien powiew świeżości. Starzy wyjadacze chętnie skosztują ulubionego ciasta od dziadka Miyamoto a i niedoświadczonym przypadną do gustu perypetie dzielnego elfa.<br />
<b><span class="Apple-style-span" style="color: orange;"> </span></b><b><span class="Apple-style-span" style="color: orange;">21 luty 1986 roku</span></b> to czas w którym Link z ferajną zasadził w ogródku elektronicznej rozrywki pierwsze nasiono, dzisiaj to potężne drzewo Deku. Świat nie wyobraża już sobie jakiejkolwiek konsoli wielkiego N bez spiczasto uchatego włóczykija. Otwierajcie bukłaki, nabijajcie faje i ruszajcie w tany!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioCqDQkpRXlDlAhCsm4i8bO_jlX5HVOZlAH7_sZuxkG_34qX3Bq4MGlnhRdx8NkScnQaIkdF3EzYvwmfOmpjCwxpZTp7JuGlS9ub9OeIfxb87MlIyw5OStD0lLJI4-cfCEjEP6h6CmRMN-/s1600/Link_and_Princess_Zelda_by_Jzc33.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioCqDQkpRXlDlAhCsm4i8bO_jlX5HVOZlAH7_sZuxkG_34qX3Bq4MGlnhRdx8NkScnQaIkdF3EzYvwmfOmpjCwxpZTp7JuGlS9ub9OeIfxb87MlIyw5OStD0lLJI4-cfCEjEP6h6CmRMN-/s320/Link_and_Princess_Zelda_by_Jzc33.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
</div>baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-70668599550281571022011-02-21T12:00:00.003+01:002011-02-22T23:58:10.568+01:00Mini-recka: Killzone 3<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggDttEZl-scS93xbC-31fvaIxczWcreqkqSrKrvILxIgLQMj3ha9n4WK9TUREdob-meg2yNV5qm9MFKKuEeAsBG4XSJO58xpU6ui35WEID-zXHe3SsZ_hLBWHBSTg2tdvQj6eNS2Z9Q1I/s1600/killzone-3-pl-move-compa_7724.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggDttEZl-scS93xbC-31fvaIxczWcreqkqSrKrvILxIgLQMj3ha9n4WK9TUREdob-meg2yNV5qm9MFKKuEeAsBG4XSJO58xpU6ui35WEID-zXHe3SsZ_hLBWHBSTg2tdvQj6eNS2Z9Q1I/s1600/killzone-3-pl-move-compa_7724.jpg" /></a></div><br />
<div style="text-align: center;"><b><u><span class="Apple-style-span" style="font-size: x-large;">Killzone 3 - PS3 (Guerilla Games)</span></u></b></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgEVgv4Mq9EGpw_4vTDhLC87aZeYroM9Dt_iK63aXwCrz77Th730fw2l_FZOTaomjwqpEAYcV3e3rVfy7fuRpezrPtO3waoUDempjrsIajMrDQ3ou6P-Aw_YiY3qNWhM_WrV-9_8LYWx0/s1600/plus_recka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgEVgv4Mq9EGpw_4vTDhLC87aZeYroM9Dt_iK63aXwCrz77Th730fw2l_FZOTaomjwqpEAYcV3e3rVfy7fuRpezrPtO3waoUDempjrsIajMrDQ3ou6P-Aw_YiY3qNWhM_WrV-9_8LYWx0/s1600/plus_recka.jpg" /></a></div>- Wyczepista grafa<br />
- Kozacki tryb multiplayer<br />
- Dynamika, pomysły, akcja, klimat<br />
- Obsługa Move'a<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuLXv__QMIq7ppshxA2OenoS9b3EEWdpPiepltojDCPLWxyTeAQ9slHdEQXV9KkjpB5DahHrdcCQ-_w_T07XZSZENS5HJtjeVEiva7ttiRJee98_hIhcGrfcYefkqLMQ0ganDInWvcXjk/s1600/minus_recka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuLXv__QMIq7ppshxA2OenoS9b3EEWdpPiepltojDCPLWxyTeAQ9slHdEQXV9KkjpB5DahHrdcCQ-_w_T07XZSZENS5HJtjeVEiva7ttiRJee98_hIhcGrfcYefkqLMQ0ganDInWvcXjk/s1600/minus_recka.jpg" /></a></div><div style="text-align: left;">- Lichy scenariusz</div><div style="text-align: left;">- Króciutka kampania</div><div style="text-align: left;">- Co-op na doczepkę</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><b><u><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">Średnia ocen na necie: </span></u></b></div><div style="text-align: left;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">Gamerankings - </span><span class="Apple-style-span" style="color: lime; font-size: x-large;">87,35</span></div><div style="text-align: left;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">Metacritic - </span><span class="Apple-style-span" style="color: lime; font-size: x-large;">86</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: lime; font-size: x-large;"><br />
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div>moon</div>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-43808863765456229342011-02-20T15:56:00.002+01:002011-02-22T23:58:39.682+01:00Grammy dla gry - Civilization IV<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBuijJh2TriU-L274ZdKsr_igNVqQanB_hzLy-vpjANk7UITYJiFOUn4Vy1T2zEUB70SdMVjWrQ105UvjqyuFaJw18pUiXnk6ZknpyiHmUyMxpxUcU5_r0nF3ws2dLSRh8xOsIfAK8z78/s1600/civilization-iv-01.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="216" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBuijJh2TriU-L274ZdKsr_igNVqQanB_hzLy-vpjANk7UITYJiFOUn4Vy1T2zEUB70SdMVjWrQ105UvjqyuFaJw18pUiXnk6ZknpyiHmUyMxpxUcU5_r0nF3ws2dLSRh8xOsIfAK8z78/s320/civilization-iv-01.jpg" width="320" /></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"> Wiem, że to już z brodą news, ale może ktoś nie wie, a wydarzenie jest bez wątpienia epokowe. Otóż na tegorocznej gali wręczenia nagród Grammy gry miały swoje przedstawicielstwo. Do nagrody nominowany został główny utwór z Ciwilizacji IV - "Baba Yetu". Mało tego. Twórca tegoż kawałka, Chrostopher Tin, musiał pofatygować się na scenę, by... odebrać nagrodę za zwycięstwo w kategorii "Najlepszy utwór instrumentalny z akompaniamentem wokalistów", którą zdobył ten właśnie kawałek! Nie ma co. Gratulujemy!</span><br />
<div style="text-align: center;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br />
</span></div><div style="text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="311" src="http://www.youtube.com/embed/IJiHDmyhE1A" title="YouTube video player" width="500"></iframe></div><div style="text-align: center;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br />
</span></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">PS: czemu IV, a nie V? Bo nominacja jest za płytę tego gościa, która ukazała się w tamtym roku, na której właśnie umiescił "Baba Yetu".</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br />
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisuK9zJ30X4Y7a3mdM4_IoiwhNQ9nH61apVpvUKhP0COfqYg9-WlFsMUoOGyZdHFR_0sBYqZvR0D-sVh1XGQBxTLlpqaFYAkgaYfpVW12qGfZyWia7dXHtDD762UmaibWEqqfor8U7Mj0/s1600/robson.jpg" /></a></div><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">moon </span>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3539192689703417352.post-18391051151768095942011-02-19T17:13:00.011+01:002011-03-01T12:16:46.090+01:00Magiczny świat Machinarium - recka<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5yXBZl9bfTXmyCGUR-U-K5R8L20KTuwweMfo-1sFtN1raBnDlQVSZB-81V-LokC_KW7J8NB9vnZ05TAyCK3eUhux_1Hqh0XZYwLQz55bERcv8v-wd-Y781zFrcI4Ca4SmkDoTnXkcmH-x/s1600/20091029_PC_Machinarium_machinarium_mezilevel.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: left;"><img border="0" height="201" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5yXBZl9bfTXmyCGUR-U-K5R8L20KTuwweMfo-1sFtN1raBnDlQVSZB-81V-LokC_KW7J8NB9vnZ05TAyCK3eUhux_1Hqh0XZYwLQz55bERcv8v-wd-Y781zFrcI4Ca4SmkDoTnXkcmH-x/s320/20091029_PC_Machinarium_machinarium_mezilevel.jpg" width="320" /></a><br />
<div style="text-align: left;"> Machinarium, przygodówka zapomnianego już, staroszkolnego systemu point&click. Czyli dziadka dla twardych, orzechowych problemów - łamigłówek - takich jak Monkey Island czy Neverhood. Jest niewątpliwie perełką w dobie taśmowej, hollywoodzkiej wręcz produkcji, wysokobudżetowych gier za opasłe miliony. Tak oto czeskie niezależne studio - Amanita Design - postawiło nie na pieniądze a na wizje, artyzm i klimat.</div><br />
<a name='more'></a><div style="text-align: left;">Dając tym samym produkt, który może i nie zachwyci każdego ale znajdzie swoje miejsce wśród najlepiej zaprojektowanych produkcji ostatnich lat.</div><div style="text-align: left;">Machinarium uwiodło wielu zblazowanych graczy, którzy niejednego headshota wymierzyli w słusznej sprawie.</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAgMMyxeLQrFx1VYOEn9ESDeF-6lBruTZg8aV8_j2khlq5sK4b9MgYpQ9ll4hmriSMzxKVYQGSS4OWryqV2QlsAvEcLjE9vUNVBasIyk36KMiyGNSc6j2xXGLmGHPjGBrY5Wnc1OXaea5N/s1600/Machinarium_Microsoft_gry_4065342.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: left;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAgMMyxeLQrFx1VYOEn9ESDeF-6lBruTZg8aV8_j2khlq5sK4b9MgYpQ9ll4hmriSMzxKVYQGSS4OWryqV2QlsAvEcLjE9vUNVBasIyk36KMiyGNSc6j2xXGLmGHPjGBrY5Wnc1OXaea5N/s320/Machinarium_Microsoft_gry_4065342.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"> A to za sprawą, pięknej i ujmującej grafiki. Tutaj każda lokacja ocieka detalami, a niejedna z nich mogła by zawisnąć na ścianie obok Beksińskiego, Lipowczana czy Yerki. Świat wykreowany w Machinarium to niecodzienne wyobrażenie zardzewiałego, chylącego się ku upadkowi świata mechanicznych robocików. Robocików, tylko z naszego punktu widzenia, gdyż Machinarium to bezkompromisowa wizja stolicy uczłowieczonych kluczy francuskich, tolerująca każdą odmienność i indywidualność. A takich spotkamy na swej drodze wiele. Drodze zagubionego, także egzystencjalnie bohatera. Podrdzewiałego, puszkowato-blaszanego, pozbawionego jakichkolwiek potężnych mocy, nie nazwanego robota. Robota, który to zostaje wyrzucony na śmietnik, by podjąć wędrówkę w celu uratowania miłości swego skorodowanego życia. Cała ta akcja pozwala na surrealistyczny spacer, po wątpliwie przyjaznym świecie. Świecie jakże zagadkowym. Każda lokacja jak przystało na produkcje typu point&click wymaga od nas ruszenia zardzewiałą łepetyną bądź jak kto woli, wyczerpania dostępnych możliwości. Trudna, gdyż wymaga ponad przeciętnej percepcji i groteskowej, czasami wręcz dziecięcej fantazji. Etapom towarzyszą wskazówki, dostępne po ukończeniu prostej, 8-bitowej strzelanki, które pozwolą niecierpliwym ujawnić arkana kolejnych poczynań.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
<div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfz19AqswvloaJgiOEw4EaUABUoK3hEoTNJ_tDPMdlnhe0GANNupTMVZErc8YJ7OeIdOnyM65yge7itmC5YwT0iYDUICbWFTYqW4bYSE7FgK7EgHUza3ZP1UoxcyCNH6q9LofD_UPBraUG/s1600/free_machinarium_bonus_ep.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: left;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfz19AqswvloaJgiOEw4EaUABUoK3hEoTNJ_tDPMdlnhe0GANNupTMVZErc8YJ7OeIdOnyM65yge7itmC5YwT0iYDUICbWFTYqW4bYSE7FgK7EgHUza3ZP1UoxcyCNH6q9LofD_UPBraUG/s200/free_machinarium_bonus_ep.jpg" width="200" /></a><br />
<div style="text-align: left;"> Warstwa muzyczna trzyma się Machinarium niczym magnes blaszanego psiego ogona. Idealnie podkreślając i dopełniając baśniowo-futurystyczny klimat. Niektóre kawałki, takie jak Underground Party czy Robot Band Song niosą ze sobą pokłady niespożytej pozytywnej energii, a dołączony do oryginału soundtrack, pozwala na ich częstsze odświeżanie. Jedyne co boli, to zbyt krótki czas potrzebny na ukończenie i praktycznie zerowa regrywalność. Machinarium to enigmatyczna imaginacja, nad wyraz logiczna i z artystycznym zacięciem.</div></div><br />
<div style="text-align: left;"> Nie jest, to kolejny Gears czy God of War, gdzie krew, flaki i napakowany skurwiel rozprawia się ze złem w sposób nad wyraz brutalny co oczywiście rajcuje. A cieszy szczerbatą puchę w sposób dużo bardziej wyrafinowany. Ciekawi fakt, że gra oficjalnie wydana w Polsce (co już jest sukcesem) polecana jest przez "Dziennik, Gazeta Prawna". Nie jest to źródło rzetelnej growej informacji, co potęguje uznanie dla Machinarium. Chyle czoła przed twórcami i czekam na więcej tego typu produkcji.</div><div style="text-align: left;"><a href="http://machinarium.net/demo/">Do zbadania - demo gry</a></div><blockquote></blockquote>baxhttp://www.blogger.com/profile/08791750948857012124noreply@blogger.com0