Stuff do obczajenia

13 marca 2011

Najlepsze gry 2d świata: SNES

[Artykuł pojawił się na pewnym dużym portalu o grach, ale tekst jest mojego autorstwa, więc go tutaj zamieszczam]
   W życiu każdego z nas przychodzi kiedyś taki czas, że pragniemy się zatrzymać i spojrzeć za siebie. Górnik spogląda wstecz by sprawdzić, ile już chodnika wykopał, żeglarz na mile, które wypływał, piłkarz na gole, które strzelił, a gracz, oczywiście na gry, w które grał. My w tej serii artykułów (jeśli będę miał siłę je pisać), pragniemy przybliżyć graczom najlepsze gry z długiej ery drugiego wymiaru – w skrócie 2d. 
   Jakie były najlepsze dwuwymiarowe gry na poszczególne systemy? Jakie były najlepsze gry, zanim rozpanoszył się trzeci wymiar? W naszych artykułach będę się starał na te pytanie odpowiedzieć. Dzisiaj na tapecie: najlepsza 5 gier na SNES’a, który królował w domach ludzi na całym świecie w pierwszej połowie lat 90. To właśnie wtedy Square się rozpędzało ze swymi RPG’ami, Nintendo szalało z Marianem, a Capcom i Konami wypuszczało hit za hitem. Przedstawiam złotą piątkę z Super Nintendo.


5. The Legend of Zelda: A Link to the Past – 1992 – NINTENDO
To ostatnia Zelda, która w założeniach i mechanice tkwiła głęboko w oldschoolu (mówię oczywiście o stacjonarnych konsolach). Po tej części powstała Ocarina i świat już nigdy nie był taki sam jak przedtem. Ale zanim do tego doszło, Nintendo wydało świetną grę, w której poza zabijaniem przeciwników i eksplorowaniem dungeonów, można było w wolnych chwilach skosić… trawę (jeśli grałeś, to na pewno wiesz, ile trzeba było się naciachać). Oprawa audiowizualna swego czasu była na wysokim poziomie, ale dzisiaj może razić zbytnim natężeniem cukierka i infantylizmu. Mimo wszystko jest miła dla oka i ucha, więc grając w to małe cudeńko nie będziecie mieć odruchów wymiotnych. Link to the Past, jak to w dziełach Nintendobywa, jest przyjemna, kolorowa i działająca na wyobraźnię. Dużo eksplorujemy i zwiedzamy, czasem trzeba się naprawdę nachodzić. Mamy masę przedmiotów do odkrycia (różdżki, bumerang, miecze, płaszcze, łuk, itd.), wielu przeciwników do unicestwienia i lokacji do wymacania. Ta gra to baśń pełna wróżek i magii. Dziś to absolutna klasyka i pozycja obowiązkowa dla każdego fana dwóch wymiarów.
4. Final Fantasy VI – 1994 – SNES – SQUARE
To, czym wyróżnia się ten RPG na tle innych, podobnych pozycji to… atmosfera gry. Fabuła nie dość, że jest dojrzalsza, to jeszcze akcja dzieje się w rzadko wykorzystywanym przez twórców gier klimacie steam-punk. Taka koncepcja mimowolnie wymogła na twórcach zastosowanie bardziej stonowanej kolorystyki, oraz użycia odpowiednio doniosłej ścieżki dźwiękowej. W taki sposób udało mi się streścić cały obraz gry, ale pozwólcie, że wejdę jeszcze w szczegóły niedotyczące prezentacji. Główna oś fabuły nie jest specjalnie istotna, ze względu na uniwersalność tematów, jakie się przy okazji działań przewijają przez całą grę. Dotyczy to takich tematów jak władza, moc, zdrada, poszanowanie dla reguł, miłość, zemsta, poszukiwanie sensu życia i wiele, wiele innych. Ich tropienie daje niezrównaną radość, a każdy nowo poznany bohater jest nośnikiem przynajmniej jednej tajemnicy oraz kilku poważniejszych dylematów. Bohaterów jest czternastu, dzięki czemu mamy sporo tajemnic do odkrycia. Są oni niezwykle charyzmatyczni, szybko ich akceptujemy (niestety są wyjątki – np. maskotka Moogle jako grywalna postać. sic!) i już po chwili przeżywamy z nimi zmienne koleje losu. Jak więc sami widzicie Final „szósty” fabułą stoi i gęstą atmosferą, co powoduje, że jest na pierwszym miejscu podium wśród RPG na SNES’a, oczywiście razem z Chrono Triggerem.
3. Super Metroid – SNES – 1994 (NINTENDO)
Podobnie jak Super Mario World, Metroid jest kreatywną pożywką dla naszego zracjonalizowanego umysłu. Za pomocą drugiego wymiaru i 16 bitowego dźwięku stworzono coś, co dziś nawet za pomocą 3D udaje się tylko nielicznym. Chodzi o niewiarygodnie sugestywny klimat odosobnienia, tajemnicy i eksploracji nie nieznanych dla człowieka światów. W tworzeniu gry, wykorzystano grafikę, jako nośnik klimatu, resztę dopowiada sobie nasza wyobraźnia. Niesamowite, jaką można mieć wczutę, kiedy wraz z główną bohaterką, kroczy się w kosmicznym skafandrze po „opuszczonych” salach. Idziesz, i czujesz, że ktoś Cię obserwuję, że stało się tutaj coś tajemniczego. Właśnie! Tajemnica. To jest słowo opisujące klimat w Super Metroid. Drugim istotnym elementem jest genialne udźwiękowienie. W Metroidzie ten element daje solidnego kopa naszej wyobraźni. Nie dość, że idealnie pasuje do konwencji, to jeszcze buduje nastrój oraz wyzwala odpowiednie emocje. Taki efekt przy 16 bitach… Niesamowite. Sama rozgrywka jest dobrze wyważona, daje moc radości, motywuje do działania i co najważniejsze – prowokuje do myślenia. Kilka świetnych patentów (zamiana w kulę, dobrze przemyślany arsenał, system save’owania, upgrade’y, ciekawi bossowie), powoduje, że gra nie nudzi się po pierwszym dniu. Zaprawdę, jeszcze dziś ta gra potrafi przykuć gracza na długie godziny. Istny fenomen.
2. Super Mario World; Super Mario World 2: Yoshi Island – SNES – 1991- 1995 (NINTENDO)
Jeżeli taki stary koń jak ty, włączy tę grę w jakimś kącie, a mama przyłapie Cię na graniu w nią, oczom rodzicielki ukarze się synek grający w pstrokatą bajeczkę, w której grubawy hydraulik skacze po głupawych potworkach, zbiera szajs z lokacji i zmienia swoje gabaryty i kolor ciuchów zjadając jakieś grzybki i kwiatki. Jednym słowem: tłumaczenia, że jesteś już „dorosły”, a Mario to legenda, na nic się zdadzą. Rychła wizyta u psychologa jest pewna. Dystansując się od legendy Mario, doskonale widać, że gra jest dziwna. Design jest dziwny, przeciwnicy są dziwni, sposoby ich uśmiercania, bohater, świat, a nawet muzyczka. Widząc ją oczami mamy, gra jest wzorcowo wręcz infantylna, lecz czuć w niej także klimat przedszkolnej psychodeli. Jakby tego było mało, fabuła jest płytka jak dziecięcy brodzik, motywacja bohatera nikogo nie podnieci, a sama rozgrywka jest prosta jak pad do SNES’a. Co jest w tym tytule, że świat cały oddaje jej pokłon? Po pierwsze: jest to kontynuacja legendarnego Super Mario Bros. Po drugie: gra wciąga jak nałóg. Po trzecie: rozgrywka sprawia autentyczną przyjemność. Kluczem do sukcesu jest prostota oraz ogromna, niczym nieskrępowana kreatywność twórców. Pomysł na grę oraz jej realizacja, jest jak niehamowany strumień myśli – wszystko jest tutaj możliwe, dokładnie jak we śnie. Jest łatwo, kolorowo, przyjemnie. Super Mario World jest po prostu solidną dawką pozytywnego, dziecięcego nastawienia. I za to cały świat kocha Mario.
1. Chrono Trigger – SNES – 1995 (SQUARE)
Nie będę oryginalny. Gra jest wychwalana pod niebiosa, a ja się z przyjemnością do tego chóru dołączam. Chrono Trigger to świetny przykład gry idealnej. Herezja? Jeżeli się nad tym bardziej zastanowić – raczej nie. Wszystkie elementy „namacalne” tej gry są dopieszczone na dwuwymiarowe i SNES’owe maksimum. Grafika? Wspaniała. Muzyka? Genialna. Fabuła? Wciągająca. System? Rajcujący. W sferze elementów niematerialnych gra urzeka klimatem baśni i niezwykłej przygody. Suma wszystkiego daje absolutną perfekcję w dziedzinie RPGów na dwuwymiarowe konsole. Grasz i zupełnie zapominasz o zewnętrznym świecie. Liczy się tylko świat, któremu zagraża Lavos. Zdecydowanie największe dzieło, wśród konsolowych RPG w dobie drugiego wymiaru. Nawet, jeśli jest to bajeczka o ratowaniu świata przez bandę małolatów. Ale jeśli krztusisz się na myśl o dzieciach w czerwonych włosach zainteresuje Cię na pewno inne RPG ze stajni Square obecna w tym zestawieniu…
moon

1 komentarz: